piątek, 17 marca 2017

The cake is a lie

peacock by loish
Loish
Imię: Przez większość dzieciństwa nie miała przywileju posiadania imienia, teraz jednak przyjaciele i bliżsi wrogowie mówią jej Savanna
Nazwisko: Murphy
Pseudonim: Żmija. Zawdzięcza je swojemu zamiłowaniu do krwi tegoż zwierzęcia, oraz jej numerowi seryjnemu, który łudząco przypomina to słowo.
Płeć: Kobieta
Wiek: 24 lata
Rasa: Mutant (Shapeshifter serii delta)
Narodowość: Wielka Brytania
Obywatelstwo: Eden, jednak swoje obywatelstwo traktuje jako luźną sugestię, ma swoje nory we wszystkich miastach
Rodzina: Gang dealerów narkotykowych zatruwających dzieciarnie o nadmiernie napchanych portfelach gdzieś w Anglii oraz Mordzioch - wielki, trzynogi, pół ślepy, pół głuchy samiec czegoś co przypomina hybrydę doga niemieckiego z kanałowym szczurem, wielkości kucyka. Nie dajcie się zwieść jego odstraszającej aparycji, jest bardzo przyjacielski
Miłość: Sava łatwo się zakochuje, zazwyczaj ma przynajmniej po kilka obiektów adoracji, jednak jeszcze nikt nie dał rady wytrzymać z nią dłużej niż miesiąc
Aparycja: Pierwszym na co zwrócisz uwagę natykając się na Żmiję będą jej błękitne włosy, których kolor, jak z dumą powtarza, jest w stu procentach naturalny. Podobnego koloru są również jej tęczówki, zdaje się wiecznie poszukujące nowych cudów i niesamowitości dnia codziennego, jednak w odpowiednich momentach tracą swój dziecięcy blask zmieniając się w martwe orbity utkwione w swą ofiarę. Sava nie należy do osób wysokich, jest dumna ze swojego metr pięćdziesiąt sześć i bez skrępowania spogląda na wyższych od niej (bądźmy szczerzy, to łatwe kiedy w każdym momencie można dodać sobie potrzebne centymetry), ma zgrabną figurę i w zasadzie niewiele rzeczy chciałaby w sobie zmieniać... No, przynajmniej nie na stałe. Jedyną niezmienną cechą jej wyglądu jest tatuaż na karku, koło z wpisanym trójkątem wypełnionym różnej grubości kreskami z podpisem ZM1A, tatuaż ten nigdy nie znika bez względu na przybraną przez nią postać.
Charakter: Pierwszą część życia Savę uczono tylko jednej rzeczy, wykonywania rozkazów. Ona, jak i inne dzieci z serii delta, została stworzona do zadań wywiadowczych, cichych zabójstw i zbierania brudów na kogokolwiek kto obecnie podpadł Organizacji. Potwór, zabijający bez wahania, kradnący twoją skórę i zmieniający twe życie w piekło. W jej umyśle wypalono żelazne zasady, które miały zapobiec przed zdradzieckimi zapędami. Jednak po ucieczce zasady te nie miały prawa bytu. Nie było ludzi w białych szatach mówiących jej kogo zabić, czyją krew wypić i jak się zachować. Nie było Klatki. Były tylko brudne ulice bocznych alejek. A potem? Potem był Philipe i jego gang. Oni nauczyli Żmiję wszystkiego, pozwolili jej popełniać błędy i podejmować jej własne decyzje. Oni pomogli wykreować to, czym Żmija jest dziś. Pełną energii, sprytną i pojętną kobietą o zaskakująco wielkim sercu jak na podrzędną maszynę do zabijania. Lata  w zamknięciu powinny były złamać jej ducha i sprawić że stała się nieprzystosowana do samodzielnego funkcjonowania. Nic bardziej mylnego. Sava  z radością i zapałem nie przystojącym płatnej zabójczyni chce odkrywać niewielkie cuda świata dookoła niej. Co ciekawe przebywanie z bandą dealerów nie było dla niej aż tak deprawujące jak mogłoby się wydawać, to dzięki nim Sava, poza zasadami wpojonymi jej przez tortury w Organizacji kieruje się dziś również swego rodzaju kodeksem moralnym, spaczonym i chaotycznym, ale zawsze to jakaś poprawa. "Zapisane" w nim są między innymi jej skłonności do popisywania się i częste wizyty w nocnych klubach, oraz trochę komiczne zamiłowanie do 'gentlemeńskiego' zachowania. Oczywiście wielu znajduje jej towarzystwo irytującym, jest ona bowiem osobą lubiącą działać i mówić, a potem myśleć, lubi także zadawać wiele zbędnych i drażniących pytań. Jakiekolwiek miejsce które Sava aktualnie nazywa domem szybko zamienia się w siedlisko chaosu, ubrania porozwalane wszędzie gdzie się da, ściany wymalowane najrozmaitszymi graffiti oraz rozmaite pojemniki z czerwoną substancją znajdowane w najdziwniejszych miejscach. Nie jest jednak jeszcze aż tak źle, albowiem w dziewczynie zostało na tyle przyzwoitości by nie trzymać w swoim lokum żadnych zbędnych śmieci czy martwych stworzeń... No, może czasem się zdarzą jakieś zwłoki pod zlewem, o ile takowym dysponuje. Ale spokojnie! Z reguły nie gniją jeszcze aż tak bardzo. Żmija bardzo przywiązuje się do osób które ją otaczają, jest też niebywale lojalna (nie myślcie sobie, biznes to biznes, i tak za robotę trza mi płacić). Jednak nie należy tej na pozór zdziecinniałej istotki lekceważyć. Zabijanie wciąż nie stanowi problemu, to tyczy się również tortur czy porwań dla okupu. W środku wciąż siedzi bestia wyuczona zabijania na komendę. Jakby ktoś wsadził dwie skrajności do jednego pudełka, Żmija z łatwością przełącza się między beztroską i figlarną dziewczyną i mutantem o martwym spojrzeniu dla którego liczy się tylko wykonanie zadania, prawdziwa zabawa jednak zaczyna się gdy te dwa przeciwległe bieguny zaczynają się ze sobą mieszać.
Song theme: Roundtable Rival - Lindsey Stirling  // Into The Wild - LP
Oficjalnie: Barmanka w klubie o dźwięcznej nazwie Wataha Apokalipsy
Rola w gangu: Savanna żadnej pracy się nie boi, czegoś popilnować? Coś zanieść/wynieść/zdobyć/ukryć? Jakieś gnijące zwłoki w piwnicy? Kogoś usunąć czy coś zniszczyć? Wiesz po kogo dzwonić. Jeśli sama nie jest w stanie czegoś załatwić, znajdzie ci człowieka który będzie w stanie. Czyli w sumie człek od brudnej roboty
Umiejętności: Zacznijmy od tej najciekawszej zdolności, a mianowicie przyjmowania postaci jakiejkolwiek istoty posiadającej kod DNA jak i przyjmowania cech charakterystycznych dla konkretnego gatunku lub osobnika. Śpieszę z objaśnieniami, otóż Savie wystarczy drobna próbka materiału DNA (preferuje krew) delikwenta by móc przybrać jego postać, czy jakieś jego konkretne cechy. Do tego dochodzi możliwość "postarzania" lub "odmładzania" jej wyglądu, oraz takie drobnostki jak przyspieszony wzrost włosów. Natomiast do bardziej powszechnych zalicza się talent do tworzenia graffiti oraz umiejętność grania na perkusji czy skrzypcach.
Przyjaciele: Kto się ze mną poprzyjaźni?! ... Las rąk widzę :}
Wrogowie: Wiele nieistotnych, szarych twarzy, a także niedobitki z Organizacji, o ile jeszcze takowe są
Autor: Firepos

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz