- A i owszem - odpowiedział. Z jego głosu zniknęła cała dotychczasowa wesołość, co mogło wydawać się nawet bardziej niż niepokojące.
- Iiiii o co w nim chodzi? - Savanna uniosła jedną brew.
- Ech, liczyłem, że nie spadnie to na mnie, ale skoro już poruszyłaś ten temat... - wstał i machnął ręką, by dziewczyna poszła za nim.
Wrócili do kuchni, gdzie Ćwiek zaczął przeglądać zawartość szuflady. Sava śledziła go podejrzliwym wzrokiem. W końcu wychyliła mu się nad ramieniem, by zobaczyć czego szuka. Wtedy Felix obrócił się gwałtownie z tasakiem w ręku, a niebieskowłosa cofnęła się o krok.
- Łoł, powoli! - rzuciła i wskazała na narzędzie palcem. - Wiesz, że to jednak ostre?
- W innym wypadku bym tego nie szukał - haker wzruszył ramionami.
- Co masz na myśli?
- Może lepiej usiądźmy - zaproponował grobowym tonem.
Sava z jeszcze większą podejrzliwością zajęła krzesło przy obrysowanym stole. Fel znalazł starą deskę do krojenia i usiadł naprzeciwko niej.
- Z nowymi zawsze jest sporo problemów - zaczął wyjaśniać. - Inicjacja to cholernie skomplikowany proces. Sam nie ogarniam jeszcze wszystkich rządzących tym zasad. Wiem tylko jedno: za wszystko się na tym świecie płaci.
Wzrok dziewczyny mimowolnie skierował się ku grubemu nożowi do mięsa.
- Czy ty sugerujesz... - zaczęła niepewnie.
- Potrzebujemy twojego palca ^ ^ - odpowiedział Felix z pewnością kiwając głową.
Niebieska natychmiastowo cofnęła ręce i posłała mu oskarżycielskie spojrzenie.
- Ej, halo, ty masz WSZYSTKIE palce - zauważyła.
- Oraz MASKĘ - chłopak zastukał paznokciem w bok wizjera. - Myślisz, że to tylko dla jaj? Każdy musi coś poświęcić w imię wyższej sprawy.
Zmierzyła go jeszcze raz morderczym wzrokiem. Potem ponownie spojrzała na nóż, deskę do krojenia i swoją dłoń. Wzięła głęboki wdech i położyła ją na desce, rozstawiając szeroko palce.
- Niech będzie - postanowiła. - Obyś miał w tym wprawę, bo jak coś ci nie wyjdzie to nie ręczę za siebie.
Felix musiał przyznać, że postawa Savy naprawdę mu zaimponowała. Sam by się na coś takiego w życiu nie pisał. Nie sądził, że całe przedstawienie zajdzie aż tak daleko, ale skoro już był w tym punkcie to czemu by nie pójść jeszcze dalej? Zdawał sobie sprawę jak bardzo było to wredne z jego strony, ale, patrząc nieco naprzód, taka okazja mogła się już nigdy nie powtórzyć. Zwłaszcza okazja na ,,dobre" pierwsze wrażenie. Przesunął dłoń dziewczyny, jakby miało to jakieś głębsze znaczenie i udawał jakby się przymierzał do ucięcia małego palca.
- Jak chcesz, możesz nie patrzeć - zaproponował. - Z reguły tak jest wygodniej.
Savanna zacisnęła więc zęby i odwróciła głowę, gotując się psychicznie na ból. Chłopak po raz ostatni przyłożył delikatnie ostrze tasaka do nasady palca, uniósł rękę do zamachu...po czym wbił nóż między dwa palce dziewczyny, w miarę bezpiecznej odległości. Niebieska słysząc stuknięcie wzdrygnęła się mimowolnie. Dopiero po chwili zauważyła, że przecież właściwie nic nie poczuła. Spojrzała niepewnie w stronę stołu, powoli otwierając jedno oko. Fel nie wytrzymał i parsknął śmiechem, odchylając się gwałtownie do tyłu na krześle. Sava dostrzegła tasak i całą dłoń.
- Ty pieprzony... - zaczęła, ale mimo wszystko sama nie mogła powstrzymać uśmiechu.
- Żebyś ty widziała swoją minę! - sapnął haker między napadami śmiechu. - Aż szkoda, że reszty tu nie ma...
- Więc to jest ten wasz cały ,,mroczny rytuał", co? - niebieska założyła ręce na piersi, kręcąc głową z niedowierzaniem.
- Powiedzmy, że zdałaś celująco ^ ~ - Ćwiek teatralnie otarł nieistniejącą łzę spod oka. - Szczerze, to nie miałem pojęcia, że w ogóle byś się na coś podobnego zgodziła. Plus dla ciebie.
- Robicie tu coś bardziej interesującego od wykręcania numerów nowym? - w głosie Savy zabrzmiała lekka pretensja, ale ogółem dziewczyna nie wydawała się jakoś specjalnie obrażona.
- Głównie wychodzimy na miasto, by uprzykrzać władzom życie - odparł ze wzruszeniem ramion Australijczyk.
- Brzmi jak nic nowego - stwierdziła dziewczyna z szelmowskim uśmiechem.
- ,,Nic nowego"? > < - powtórzył z lekkim oburzeniem chłopak. - Czy ty próbujesz nas obrazić?
- Nie żeby coś, ale byle chuligan może sobie grać policji na nerwach - zauważyła złośliwie.
- ,,Byle chuliganowi" brakuje pewnej istotnej rzeczy.
- Mianowicie? - Sava oparła brodę na dłoni udając zafascynowanie.
- Stylu! - Fel teatralnie wzniósł do góry palec wskazujący.
Nagle wpadł mu do głowy pomysł, ale spokojnie, tym razem zdecydowanie lepszy od poprzedniego. Zerwał się na nogi i zniknął w korytarzu. Savanna uniosła jedną brew, zastanawiając się czy i tym razem nie próbuje znowu czegoś wykręcić. Ruszyła za nim do salonu i w wejściu do korytarza poleciała w jej stronę rolka brystolu z ostrzegawczym ,,Łap!". Śledziła wzrokiem buszującego w szufladach i półkach hakera. W końcu z tryumfalnym ,,Ha-ha!" odnalazł trochę ołówków, gumek do mazania i puszki farby w sprayu. Sava od razu załapała co ma na myśli.
- Street art?! - rzuciła z entuzjazmem.
- Czasem się w to bawię. A wnioskując po twoim nastawieniu chyba możesz mi pomóc ^ ^ - odparł zabierając drugi karton. - Dawno się nie zabierałem za nowy projekt i brakuje mi pomysłów, a dzisiaj mamy idealny wieczór do profanowania sztuki niekonwencjonalnej. Zwłaszcza, że wczoraj na moście odsłonięto nowy billboard. A poza tym dalej nie mam pojęcia jak się wytłumaczę z twojej obecności, jeśli ktoś tu nagle wejdzie. Może nie zwrócą na nic uwagi jak cię tu rzekomo przyprowadzę po raz pierwszy. Co ty na to?
Saaavaaa? Zabrakło lepszych pomysłów xP
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz