sobota, 18 marca 2017

Od Daniela (CD Semiry) - Deal?

        Dan miał już pewne doświadczenie w ratowaniu beznadziejnych spotkań. Głównie wiązało się to z obecnością Fery i jej brakiem cierpliwości do pewnych osób, chociaż zdarzały się też sytuacje, w których to jemu puszczały nerwy (tak, historia o gościu ,,przypadkiem" spadającym z dachu nie była tylko złośliwym komentarzem). Doskonale wiedział więc, czego się spodziewać i kiedy sięgnięcie po broń nie wydawało się już nieodpowiednim zachowaniem. Jednak do tej pory ochranianą przez niego personą zawsze była Strzyga, którą znał już wystarczająco dobrze, by przewidzieć jak potoczy się rozmowa. Jednakże gdyby na jej miejscu postawić nieprzewidywalną, nie akceptującą zdrowego rozsądku Chris, sprawy niewątpliwie wyglądałyby zgoła inaczej. Cyborg powstrzymał się od zgryźliwego komentarza, że cudem to byłoby właśnie ratowanie całego przedsięwzięcia, bo fakt iż coś pójdzie nie tak uznawał za pewność.
  Powstrzymał się jednak, uświadamiając sobie ile ta akcja będzie warta dla całego gangu. Fera od miesiąca szukała sposobu na wcielenie Ifryt w szeregi Szczurów, karząc Danielowi szukać u podległych jej dealerów jakichkolwiek informacji mogących w tym pomóc. Isati musiała wiedzieć, że Szczury ją szukają. Inaczej przecież w ogóle nie proponowałaby takiej wymiany zasług. Posiadanie wpływowego człowieka na czarnym rynku mogło okazać się dla gangu kluczowe. Do tego dochodziła jeszcze Erro, też nie bez korzyści. O krucjacie Wendigo po miastach krążyły niemal legendy. Sam Dan próbował oddzielić prawdę od plotek, dostrzegając w działaniach kobiety iście żołnierską precyzję. Dałby sobie rękę uciąć, że działała w jakiejś jednostce specjalnej. Chociaż o jej dołączeniu Fera nie wspominała nigdy (musiało mieć to związek z faktem, iż pochodzenie zdolności regeneracyjnych samej Strzygi budziło wątpliwości), to mimo wszystko cyborg nie wątpił, że stanowiłaby niezrównaną pomoc w przyszłości.
  - Sądzisz, że przy umiejętnościach Virus moja pomoc będzie w ogóle potrzebna? - założył ręce na piersi.
  - Nie chodzi mi o jej bezpieczeństwo. Doskonale wiem do czego jest zdolna, oraz że nic jej nie grozi - odpowiedziała Ifryt. - Będziesz tu głównie po to, by to ona czegoś nie wymyśliła.
  - Jesteś pewna, że dam radę pilnować jej zamiarów i twojego bezpieczeństwa równocześnie?
  - O niczyje bezpieczeństwo nie musisz się martwić - ciemnoskóra kobieta uśmiechnęła się niepokojąco. - Ale w sumie przydaliby się nam chociaż pozorni ochroniarze. Przyjście na miejsce handlu przeklętym towarem bez żadnych ludzi samo w sobie mogłoby się wydawać podejrzane.
  - Więc będę grał ochroniarza panny Russo, a w rzeczywistości pilnował, by sytuacja nie wymknęła się spod kontroli - podsumował Daniel. - O czymś jeszcze powinienem wiedzieć?
  - W całą sprawę zamieszana będzie jeszcze trzecia ważna osobistość. Słyszałeś może o panie Jägerze?
  - Jak każdy liczący się z możliwą konkurencją - mężczyzna zmrużył oczy, z niepokojem zbierając w jedno miejsce wszystko co wiedział o specjaliście od napadów. - Do czego jest nam potrzebny?
  - By złapać terrorystę, przydałby się nam ktoś myślący w ten sam sposób - zaczęła Isati. - Tak się złożyło, że miałam niedawno okazję podziwiać naszego niemieckiego kolegę oraz jego sprzęt przy pracy. Doszłam też do wniosku, że mogę mieć przy sobie nawet kilkudziesięciu ochroniarzy, ale i tak mi pomogą, jeśli będę miała na czole celownik z karabinu snajperskiego.
  - Sugerujesz, że jest JAKAKOLWIEK możliwość powstrzymania pocisku snajperskiego? - w głos Foxa mimowolnie wkradła się nuta niedowierzania.
  - Aż w takie cuda nie wierzę. Ale wydaje mi się, że istnieją jakieś sidła na strzelców wyborowych, a jeśli miałabym już zaufać jakiemuś specjaliście od pułapek, to wolę wybrać tego, który jak do tej pory mnie nie zawiódł - wyjaśniła, ani na chwilę nie pozbywając się drapieżnego uśmiechu. - Tak możemy być w stanie przynajmniej zlokalizować pozycję Erro, zanim odda strzał.
  - A jeśli jednak zdecyduje się podejść bliżej? To wariatka, która najwyraźniej nie ma niczego do stracenia. Ochrona, nawet w postaci mnie i Jägera, może nie zrobić na niej najmniejszego wrażenia.
  - Wtedy nasza robota będzie o wiele prostsza, nie sądzisz?
  Tu Daniel musiał przyznać jej rację. O Wendigo krążyły różnorakie plotki, zgadzające się tylko w jednym: kobieta była szalona i podobno niezniszczalna. A przynajmniej jeśli wierzyć historiom o jej zmartwychwstaniach. Cyborg słyszał o trzech różnych gościach chwalących się pokonaniem słynnej Erro - wszyscy trzej już nie żyli. Zgadnijcie, kto też ich mógł wykończyć. Ale nawet jeśli nie mogli jej zabić, to sama Chris i Daniel powinni być w stanie ją chociaż tymczasowo unieruchomić. Skoro odcinanie kończyn nie robiło na niej wrażenia, to tym bardziej nie będą musieli się z nią bawić.
  - Kiedy mamy się tutaj stawić? - zapytał Dan.
  - Wydaje mi się, że dziesiąta wieczór będzie wystarczająco kusząca dla Erro - odparła Ifryt. - Pod osłoną nocy będzie czuła się niewidoczna...a my będziemy mogli lepiej ukryć zasadzki. To jak? - bez oporów wyciągnęła prawą rękę. - Jesteśmy umówieni?
  Mężczyzna zastanowił się jeszcze przez kilka sekund. Wszystko wydawało się być na miejscu. Ciężko było mu zaufać Isati, ale cały układ nie dawał wrażenia podejrzanego. A nawet jeśli dwójka Szczurów da się zagonić do ślepego zaułka, nie widział problemów z ucieczką. Same niszczycielskie zdolności Virus mogą być w stanie uratować im skórę, a Daniel i na własną rękę mógłby sobie poradzić. Uścisnął więc dłoń królowej czarnego rynku, składając niewidzialny podpis na ustnej umowie.

        Ku miłemu zaskoczeniu, Chris czekała na Danny'ego tam, gdzie ją o to poprosił. Idąc w stronę stolika parkowej kafejki minął uciekającą pospiesznie zaczerwienioną ze wstydu blondynkę, co mogło by tłumaczyć, dlaczego Virus nie widziała powodu, by stąd iść. Brunetka widząc go wstała ze składanego krzesełka i ruszyli w stronę miasta.
  - I jak? - zapytała rozmarzonym tonem. - Porozmawiałeś z moim pustynnym kwiatkiem?
  - Owszem - odparł krótko. - Wychodzi na to, że nie wracamy dzisiaj do Elizjum.
  - Czyli już mogę zostać u tej etiopskiej piękności na noc? - kobieta uśmiechnęła się drapieżnie.
  - Nie wiem, czy o taką formę nagrody dla ciebie jej chodziło, ale jeszcze musisz poczekać. Noc będzie rozrywkowa...w inny sposób.
  - Polujemy na terrorystkę już dzisiaj? - wypaliła z ekscytacją, wcale nie przejmując się, czy słychać ją na drugim końcu parku. - Świetnie! Różyczka wpadnie?
  - Sam chciałbym wiedzieć... - westchnął Daniel.
  Pilnowanie Fery czasem przypominało mu niańczenie dziecka. Z całym szacunkiem dla swojej szefowej, ale jej zachowanie czasem doprowadzało go do szewskiej pasji. Przy dołączeniu do Szczurów dostał wyraźny rozkaz: chronić lidera za jakąkolwiek cenę. Jak ma spełniać swoją rolę, gdy obiekt jego całej odpowiedzialności sam nadziewał się na miecz?
  Niegdyś jego największym problemem byłyby wyrzuty sumienia z niewypełniania swoich zadań. Teraz jednak, po ponad dwóch latach znajomość, do obowiązku dorzucało się jeszcze coś innego. Mianowicie naturalne zmartwienie o zdrowie przyjaciółki. O Strzydze krążyły różne paskudne rzeczy, ale nawet ona miała chociaż jedną naprawdę oddaną jej osobę. Chociaż trzeba przyznać, że przyjaźń z Ferą wiązała się z masą zeżartych nerwów. Obecna chwila nie była wyjątkiem. Odkąd wczorajszego dnia dziewczyna wybiegła z kryjówki w bojowym nastroju, nie dała znaku życia. Zaginęła bez śladu, nie zamierzając dać się odnaleźć nikomu, w tym i członkom własnego gangu. Nawet nie wzięła ze sobą telefonu, by Felix nie był w stanie jej namierzyć. To musiało znaczyć, że sprawa jest wyjątkowo poważna. A mimo tego wolała, by ani Dan, ani reszta nie brali w niej udziału.
  - Oby wróciła - stwierdziła Chris. - Inaczej ominie ją wspaniały trójkącik...
  - Powiedz mi szczerze - nie wytrzymał cyborg. - Czy tobie w głowie siedzą tylko dziewczyny?
  - A co? Też chcesz tam siedzieć? - uśmiechnęła się niepokojąco. - Oferta przeróbki dalej aktualna.
  Daniel spojrzał w niebo, wymownym gestem ,,Boże, dlaczego ja?" i zdecydował się nie kontynuować tematu. Nie miał pojęcia jak przeżyje cały dzień w towarzystwie Włoszki. Pozwolił więc zająć swoje myśli obecnym zadaniem: rozpuszczeniem plotki o planowanym spotkaniu Ifryt z Virus w celu sprzedaży UNK32.

Kto następny? Wybaczcie stan opka, ale nie miałam pomysłów >.<

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz