A zatem. Sava spędzała popołudnie na dachu budynku w którym obecnie pomieszkiwała popijając herbatę i wykańczając szkic nowego graffiti. Rysunek przedstawiał Mordziocha, wyglądającego jakby właśnie złapał w locie frisbee, jednak w pysku stwora nic nie było, graffiti miało pojawić się na reklamie najnowszego modelu dronów, jak można się domyślić dron zastępował psią zabawkę . Bestia, która jeszcze chwilę temu łapała rzucane mu patyki, przy okazji 'pozując' swojej właścicielce obecnie radośnie żuła długiego na prawie metr badyla. Lepiej badyl niż proteza.
- Dobra młody, idę po więcej herbaty. Nic. Nie. Ruszaj.- Rzekła Żmija z cichym warknięciem, na co psisko tylko sapnęło, dalej radośnie machając ogonem i obśliniając badyla. Dziewczyna podeszła do krawędzi dachu i przekroczyła ją, czując jak jej mięśnie sztywnieją podczas trzypiętrowego lotu w dół. Nic tak dobrze nie nadaje się do pracy na wysokościach jak kocie DNA. W mgnieniu oka wylądowała na balkonie swojego małego lokum i ruszyła do kuchni (będącej również 'pokojem gościnnym' i sypialnią), nucąc przy tym przypadkowe melodie. Po chwili dało się słyszeć nierówne kroki, którym towarzyszyło skrobanie pazurów. Dziewczyna otworzyła drzwi by wpuścić swojego pupila, który najwyraźniej nie miał ochoty siedzieć na dachu sam. Jednak natychmiast po spostrzeżeniu tego, co czekało na nią po drugiej stronie Sava zamarła, a wszelka radość opuściła ją natychmiast. Co mogło być tak straszliwe? Przyszli ją aresztować? Nie. Tym co czekało za drzwiami był Mordzioch, nadal wielce rozradowany i sapiący, można by nawet stwierdzić że wyglądał na dumnego z siebie. W jego pysku znajdował się smyczek do skrzypiec. Sava, blada niczym trup (ciężko stwierdzić czy z przerażenia, czy z wściekłości) powoli wyciągnęła rękę w kierunku złodziejskiego pyska
- Wypluj.- nakazała cicho, można było usłyszeć ślad wściekłego kociego pomruku wydobywającego się z jej gardła. Pies w pierwszej chwili położył po sobie uszy i zaskomlał cicho, jednak nagle wpadł na wspaniały pomysł, odzyskując swój dobry humor zaszczekał i pognał w dół schodów. Savanna zamrugała kilkukrotnie, nie dowierzając bezczelności swojego długoletniego towarzysza, następnie z dzikim wrzaskiem rzuciła się w pogoń.
Elizjum wieczorową porą jest doprawdy piękne. Wielu ludzi wybiera się wtedy na spacery, niestety ci, którzy zaryzykowali tej czynności dzisiejszego dnia mieli dużą szansę by zostać stratowani przez wielkiego kudłatego diabła, za którym goniła młoda dziewczyna o kocich oczach, pazurach zamiast paznokci i czarno-niebieskich uszach i ogonie, wrzeszcząc najrozmaitsze i najbardziej oryginalne angielskie przekleństwa jakie tylko przychodziły jej do głowy. Pościg trwał wystarczająco długo by na ulicach zapaliły się lampy, Mordzioch który zazwyczaj był wyjątkowo niezdarny i potrafił uderzyć w każdy przedmiot znajdujący się na jego drodze okazał się doskonałym długodystansowcem, nie zwalniając ani na moment, pomimo trzykrotnego zderzenia z ulicznymi lampami. Za każdym razem gdy Żmija prawie go dopadła ten zdołał się jakoś wymknąć. Zapewne za siejącymi zamęt mutantami wysłano już policyjny pościg, jednak najwyraźniej był on zbyt wolny, lub co zabawniejsze, miał zbyt duże problemy z lokalizacją ich. Dziewczyna na reszcie dojrzała swoją szansę, gdy usłyszała zaskoczony skowyt zdradzieckiego psa, który przez swoją połowiczną zaćmę najwyraźniej przegapił otwartą studzienkę kanalizacyjną. Z uśmiechem odsłaniającym kocie kły Żmija wskoczyła za swoją przyszłą zdobyczą. Mordzioch w normalnym świetle niewiele widział, tutaj stawał się ślepy jak kret. Teraz była to tylko kwestia czasu.
Jednak pościg dalej trwał, a pies jakby się rozpłynął. Jako że nie było tu żadnych więcej ludzi, dziewczyna przybrała jeszcze bardziej zwierzęcą postać. Obecnie poruszając się na czterech łapach, jednak z łatwością mogąc chodzić również na dwóch Sava przypominała kocią wersję wilkołaka. Futro pokrywające jej ciało było ciemnogranatowe, pozwalając jej pozostawać niezauważalną w mroku. Na szczęście miała dziś na sobie o dwa rozmiary za dużą bluzę w ciemnym kolorze, więc przynajmniej ta część garderoby była na swoim miejscu. Spodnie musiała zdjąć i schować w kieszeni. Dzięki ci gospodarko odzieżowa za cud komicznie obszernych kieszeni. W końcu oczom poirytowanej już tą sytuacją mutantki ukazał się złodziejski pies, który najwyraźniej postanowił sobie zrobić przerwę na siku pod jakimiś starymi drzwiami. Kawałek dalej leżał złamany na pół smyczek. Sava jęknęła w duchu na widok brutalnie zamordowanego przedmiotu. Powyrywam ci łapska z dupy i przyszyję na uszach. I każę cię wysterylizować. Poprzysięgła wbijając mordercze spojrzenie rozszerzonych źrenic w spokojnie wypróżniającego się psa. Ustawiła się po drugiej stronie tunelu i w iście kocim stylu szykowała się do skoku na mordercę jej ukochanego smyczka, mając w planach spełnić pierwszą część swojej przysięgi tu i teraz. Wyobraźcie sobie zaskoczenie dziewczyny, kiedy te stare, od lat nie używane drzwi z łatwością się otworzyły akurat w momencie gdy ta skoczyła na swoją ofiarę.
- Co ty mi tu...- osoba która najwyraźniej otwierała wspomniane drzwi, chłopak konkretniej, nigdy nie miał szansy dokończyć zdania, gdy siła rozpędu Savy wrzuciła ją i jej pso-szczura na chłopaka, przewracając go wgłąb oświetlonego pomieszczenia. Natychmiast źrenice dziewczyny zmieniły się w wąskie linie, pod wpływem kontaktu z tak jasnym światłem po tak długim czasie, łatwo było się jednak domyśleć że znalazła się właśnie w jakiejś kryjówce, której istnienia nie powinna być świadoma. Chłopak przygnieciony ciężarem obu mutantów jęknął, najpewniej mając drobne problemy ze złapaniem tchu.
- Well fuck..- mruknęła dziewczyna zsuwając się ze swojego psa, który z kolei natychmiast poderwał się do biegu w odległy kąt korytarza, skamląc żałośnie i tratując biednego chłopaka (w naprawdę fajnej masce, z tego co Sava zdążyła zauważyć) który wydał z siebie kolejne jęki rozpaczy. Zaraz po tym dało się słychać zamykane drzwi, które najwyraźniej niczym nie blokowane same się zatrzaskiwały. Well fuuck
To ten, Felix? :3 Taki trochę shit wiem, ale co poradzić jak lepiej nie umiem? xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz