Planowanie od zawsze było mocną stroną Ifryt. Kobieta posiadała ten szczególny dar, dzięki któremu potrafiła sięgnąć myślami w przód, przewidzieć możliwe scenariusze i zastanowić się, który z nich jest tym najprawdopodobniejszym, a następnie sprawić, by wszystko potoczyło się po jej myśli. Mogła zaplanować akcję, która wręcz nie miała prawa okazać się porażką. Zwykle miała niemal nieograniczony czas na przygotowania. Tym razem jednak presja, by wszystko było gotowe na zaledwie parę godzin później dawała jej się we znaki. Tak wiele pracy i tak niewiele czasu... Mimo to sądziła, że przy odrobinie wysiłku i chęci wszystko powinno się udać. Była Isati - a Isati nie mogła nie spełnić oczekiwań względem niej. Całe to przedsięwzięcie było jej pomysłem i to ona rozdawała karty, jakże zatem miałaby nie podołać?
Kwestia Christiny Russo nadal stanowiła dla niej nieprzyjemną niewiadomą. Dane na jej temat jasno mówiły, że kobieta jest, łagodnie rzecz ujmując, nieprzewidywalna i z łatwością mogła obrócić w niwecz cały misternie ułożony plan. Jej zdolności także budziły niepokój Semiry, lecz Etiopce zostało zaufać intuicji. Miała nadzieję, że wspólny wysiłek jej, Daniela i Jägera zaowocuje tym, że Virus nie zrujnuje tak pośpiesznie poczynionych przygotowań.
Ze Szczurami poszło jej zdecydowanie prościej niż mogłoby. Nie obawiała się także szczególnych trudności ze strony Jägera. Niemiec zgodnie z jej oczekiwaniami czekał w pobliżu Messiah Union. Tak wiele, wiele pracy...
Kwestia Christiny Russo nadal stanowiła dla niej nieprzyjemną niewiadomą. Dane na jej temat jasno mówiły, że kobieta jest, łagodnie rzecz ujmując, nieprzewidywalna i z łatwością mogła obrócić w niwecz cały misternie ułożony plan. Jej zdolności także budziły niepokój Semiry, lecz Etiopce zostało zaufać intuicji. Miała nadzieję, że wspólny wysiłek jej, Daniela i Jägera zaowocuje tym, że Virus nie zrujnuje tak pośpiesznie poczynionych przygotowań.
Ze Szczurami poszło jej zdecydowanie prościej niż mogłoby. Nie obawiała się także szczególnych trudności ze strony Jägera. Niemiec zgodnie z jej oczekiwaniami czekał w pobliżu Messiah Union. Tak wiele, wiele pracy...
- Nabieram podejrzeń, widząc cię po raz drugi jednego dnia, Jäger. Kimże jestem, by tak szybko kupić sobie aż tyle twojej uwagi? - rzuciła na powitanie, nie mogąc się powstrzymać od drobnej złośliwości. Relacja tej dwójki choć oparta na czysto zawodowych stosunkach, podejrzanie przypominała jej długoletnią przyjaźń z rodzaju tych, których nie sposób zerwać nawet przydługim brakiem jakiegokolwiek kontaktu. Nie była do końca pewna czy podoba jej się taki stan rzeczy, lecz nie mogła ukrywać tego, że bywało to nad wyraz przydatne.
Jäger parsknął krótkim śmiechem i zaczekał aż kobieta minie go w drodze do drzwi drapacza chmur. Dołączył do niej i dopiero wtedy odparł:
- Dopóki dobrze płacisz jestem do usług.
- To tak typowe dla najemnika. - zauważyła Semira, nawet nie kryjąc rozbawienia - A ty przecież nie jesteś taki jak wszyscy, nieprawdaż?
- Nie. - potwierdził jej słowa - Jestem najemnikiem w granicach mojego rozsądku.
- I może właśnie dlatego współpraca z tobą jest aż tak opłacalna...
- Czego ode mnie chcesz tym razem, co? - Niemiec trafnie odgadł do czego zmierza rozmowa. Nie było to trudne, gdyż sam fakt tego, że Ifryt posłała specjalnie po niego nie mógł nieść ze sobą przyjacielskiej pogawędki przy ciastku i herbacie. Kłóciłoby się to z nieprzypadkowością działań Isati. Kobieta jednak zamiast odpowiedzieć weszła do windy przeznaczonej dla niej i jej ludzi (inna winda służyła niezależnym koncernom) i wcisnęła przycisk z numerem odpowiedniego piętra.
- Pomówimy o tym w bardziej sprzyjających warunkach. - odpowiedziała mu.
Wkrótce później Etiopka siedziała na swoim fotelu za biurkiem, a Jäger zajmował jeden z fotelów po przeciwnej stronie. Na szerokim blacie cichutko pracował poręczny laptop i parowały dwa wysokie kubki kawy. Kobieta odwróciła laptop z wyświetloną listą nazwisk w stronę Niemca i przeszła do opisywania nadchodzącego zadania:
- Poluję na Erro - oznajmiła bez ogródek, kładąc dłonie płasko na stole.
- To zrozumiałe skoro pustoszy ci magazyny... - mruknął Jäger w odpowiedzi, analizując nazwiska zawarte w liście. - Powiedz mi coś, czego jeszcze nie wiem.
- Dzisiaj wieczorem odbędzie się ustawiony przemyt UNK32-1 w jednej z wolno stojących hali nieco na uboczu. Potrzebuję gwarancji, że nie stracę życia w tym przedsięwzięciu. - uściśliła - Dlatego też chciałabym, byś wyeliminował możliwość oddania strzału z dachu pobliskich budynków oraz jakoś zabezpieczył teren dookoła oraz byś posłużył mi choć umowną ochroną.
- Innymi słowy mam nie dopuścić, by cokolwiek mogło cię zaskoczyć.
- Owszem. Chcę, by jedyna droga do wnętrza prowadziła przez drzwi wejściowe. Weź tylu ludzi ilu potrzebujesz i zrób to jak należy. Masz czas maksymalnie do dwudziestej pierwszej.
- Wiadomo... Podaj mi jeszcze adres tej hali.
Semira zapisała mu adres na kartce i wręczyła ją. A potem patrzyła jak Niemiec chowa papierek do kieszeni, zaznacza grupę ludzi w laptopie, dopija kawę i wstaje z fotela.
- Niech czekają na mnie na miejscu. Zajmiemy się wszystkim. Kwestię ceny omówimy już po robocie.
- Naturalnie... - kobieta odwróciła laptop w swoją stronę i zajęła się skoordynowanego przez Niemca mini oddziału - To wszystko, możesz już iść.
- Tak jakbym musiał czekać na pozwolenie... - odparł jej Jäger i wyszedł z gabinetu. Ifryt odczekała jeszcze aż trzasną drzwi.
- Powodzenia - mruknęła, po raz kolejny upewniając się, że wszystko jest tak jak należy. Pozostało jej wierzyć w zdolności jej ludzi, kompetencje Jägera i zaangażowanie Szczurów. Wiele niewiadomych i stanowczo zbyt mało danych, by mogła przewidzieć czy aby na pewno jej śmiały plan się powiedzie. Liczyła, że i tym razem się powiedzie, choć nigdy nie polowała na niestabilnego psychicznie, tak zaciekłego super żołnierza, nie mogła zatem odwołać się do zdobytego doświadczenia. Z drugiej strony jednak ciężko było mówić o jakimkolwiek doświadczeniu w kontekście osób skrzywionych psychicznie, gdyż zawsze coś mogło pójść nie tak. Semira wierzyła. Wierzyła w to, że i tym razem odniesie sukces. Wierzyła, że wszyscy zaangażowani w sprawę potraktują to z należytą powagą. Tak niewiele czasu...
- Tak jakbym musiał czekać na pozwolenie... - odparł jej Jäger i wyszedł z gabinetu. Ifryt odczekała jeszcze aż trzasną drzwi.
- Powodzenia - mruknęła, po raz kolejny upewniając się, że wszystko jest tak jak należy. Pozostało jej wierzyć w zdolności jej ludzi, kompetencje Jägera i zaangażowanie Szczurów. Wiele niewiadomych i stanowczo zbyt mało danych, by mogła przewidzieć czy aby na pewno jej śmiały plan się powiedzie. Liczyła, że i tym razem się powiedzie, choć nigdy nie polowała na niestabilnego psychicznie, tak zaciekłego super żołnierza, nie mogła zatem odwołać się do zdobytego doświadczenia. Z drugiej strony jednak ciężko było mówić o jakimkolwiek doświadczeniu w kontekście osób skrzywionych psychicznie, gdyż zawsze coś mogło pójść nie tak. Semira wierzyła. Wierzyła w to, że i tym razem odniesie sukces. Wierzyła, że wszyscy zaangażowani w sprawę potraktują to z należytą powagą. Tak niewiele czasu...
Zbliżamy się do godziny 0 :x Kogo kolej?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz