czwartek, 23 marca 2017

Patrząc w przeszłość zwykle bez trudu można ustalić moment narodzin nowej epoki, ale dla tych, którzy wtedy żyli, był to tylko kolejny dzień doczepiony do ogona dnia poprzedniego.

http://orig15.deviantart.net/b3f0/f/2011/001/3/5/jack_of_blades_by_torvald2000-d367tsu.jpg 
Imię: "Imię oznacza istotę rzeczy czy osoby. To, co nie ma imienia w ogóle nie istnieje." Jak widać to, co nie ma imienia także może istnieć. Wymyka się jednak ludzkiemu poznaniu i budzi pospolity lęk przed nieznanym, toteż zwykle jest wypierane przez ludzki umysł lub nazywane. Tak też stało się w jego przypadku. Nigdy nie miał własnego imienia i nie zabiegał o to, by je mieć, bo nigdy nie musiał identyfikować się z czymkolwiek. Jedynym wyraźnym sygnałem tego, że się zbliżał były najczęściej słowa: "On nadchodzi", dlatego "On" przylgnęło do niego bliżej niż cokolwiek i z upływem czasu zrosło się z jego personą. Później nastały czasy, w których jego bycie Nim przestało ludziom wystarczać, zaczęto więc nazywać Go wszelkimi znanymi wariantami imienia "Jack". Jest to oczywiste kłamstwo, choć każdy jeden niezależnie od rasy, płci, wieku czy przekonań bez wyjątku przypisuje mu właśnie takie imię. Wszyscy zapytani o powód nie byli w stanie odpowiedzieć na to, dlaczego jego aparycja aż tak bardzo przywodzi im na myśl to imię. A on sam woli nie zgłębiać tajemnicy tego pokracznego miana, którym go obdarzyli. Zaakceptował fakt, że całe jego złożone jestestwo sprowadzono do krótkiego ciągu znaków, z najwyższym trudem, ale z czasem odkrył, że pogodzenie się z takim stanem rzeczy jest znacznie prostsze niż stałe wypieranie go i przestało mu ono aż tak przeszkadzać. Z czasem zobojętniał na nie na tyle, by przestało w nim budzić jakiekolwiek opory, a co ważniejsze - nikt już nie cierpi, gdy zwróci się do niego po imieniu.
Nazwisko:  Skoro nie posiada imienia analogicznie nie ma też nazwiska. Tego jednak nie zamierza posiadać nigdy i nie zamierza dać się zmusić do tego, by jakieś przyjąć choćby jednorazowo. Na pewno przemawia za tym fakt, że nadal pamięta czasy, gdy coś tak wymyślnego nie istniało, a mimo to ludzie doskonale sobie radzili. Poza tym absurdem w jego ocenie jest konieczność posiadania jakiegokolwiek dodatkowego systemu znaków odpowiadających za przynależność. Dlaczego ktokolwiek chciałby na stałe wiązać się i identyfikować z jedną grupą?
Pseudonim: Przez wiele lat przywierały do niego rozmaite pseudonimy. On sam nie uważa, by tytuł odbierał mu znaczenia tak jak imię. Swoje pseudonimy traktuje raczej jako dodatek, coś co go opisuje, a nie ogranicza, bo pseudonim zawsze może ulec zmianie, a imię na ogół jest trwałe. Najstarsze pokolenia ludzi zwykły go mianować wywodzącym się z greki słowem Prótos oraz jego łacińskim odpowiednikiem Primum (oba oznaczają Pierwszy). W czasach gdy pseudonim ten dominował ludzie nie dociekali dlaczego On każe nazywać siebie tym pierwszym. Obecnie jednak dość często zdarza mu się usłyszeć pytanie o powód. Zwykł więc odpowiadać, że jest pierwszą inteligentną istotą zamieszkującą Ziemię. Trudno powiedzieć czy ktokolwiek mu wierzy, ale nie wygląda na to, by Pierwszy jakkolwiek się tym przejmował. Jego ślad na kartach historii znaczą też mniej chwalebne tytuły. Jednymi z tych najtrafniejszych (które nie sprowadzają się do wyklinania go od najgorszych demonów, plag i klęsk żywiołowych) są zdecydowanie Eksperyment czy Egzekutor. Zdarzało się mu też usłyszeć jak ludzie okrzykują go jego największą przywarą i nazywają go Mściwym. Współcześnie najaktualniejszym znanym mu mianem i jednocześnie najbardziej ironicznym w jego historii jest Piaskun. Porównywanie kogoś o tytule Egzekutora do usypiającej dzieci postaci obecnej w niemieckim folklorze faktycznie musi budzić rozbawienie samego Piaskuna.
Płeć: Jest ponad tym i taki stan rzeczy zdecydowanie nie budzi w nim protestów. Identyfikują go z mężczyzną i tak też go traktują, więc i on zaczął się z tą płcią utożsamiać, ale prawdziwym mężczyzną czy nawet chłopcem nie był nigdy. Mściwy nie miał powodów zaprzątać sobie tą trywialną kwestią głowy. Kim jest, tym jest i grunt, że nikt nie odważyłby się zwrócić do niego jak do kobiety.
Wiek: Zdaje się takowego nie posiadać. Istniał w swojej obecnej formie już u początków istnienia człowieka rozumnego, więc jest starszy niż wszystko co znane ludzkości. Mniej więcej dlatego nie jest przekonany co do tego ile właściwie ma lat, bo sporo czasu minęło zanim ludzie zdołali nauczyć się mierzenia upływającego czasu. Przypuszcza jedynie ile może mieć mniej więcej lat, ale nigdy nie zwykł się tą wiedzą z nikim dzielić.
Rasa: Egzekutor nie ma pojęcia czy jego rodzaj jakkolwiek się nazywa. Jedni zwykli nazywać go Eksperymentem Stwórcy z powodu tego, że jest jedyny w swoim rodzaju i niepowtarzalny. Według innych piastuje stanowisko Boskiego Prototypu, ponieważ uważają go za prekursora ludzkości, która (ze względu na nieudaną próbę w postaci Piaskuna) obecnie wygląda inaczej. Czasami zdarzało mu się zetknąć z nazywaniem go Przedwiecznym, jakoby wziął swój początek jeszcze sprzed czasu, lecz temu Pierwszy nie daje wiary, bo jest to oczywisty fałsz, gdyż jeszcze nie najdawniejsze wspomnienia Mściwego mgliście sięgają okolic epoki lodowcowej, która zakończyła się 10000 lat temu, zatem jest młodszy niż Ziemia, lecz znacznie starszy niż pierwsze humanoidalne istoty. Wmawiano mu także, że przybył z kosmosu i jest Obcym, kosmitą czy jeszcze innym nieziemskim dziwactwem. Dla niego to irracjonalne, gdyż Ziemia należała do niego już w czasach gdy znana ludzkość nie istniała. Tak czy siak kwestia ta pozostanie tajemnicą nawet przed nim samym.
Narodowość: Antropogeneza istnienia ludzi wskazuje na tereny dawnej Afryki Wschodniej. Piaskunowi zdaje się jednak iż jego pochodzenie jest nieco inne i sięga nieco wyżej na mapie. Zawsze kojarzył terytorium Asyryjczyków jako miejsce od którego wziął swój początek, więc bez wahania przyznałby, że pochodzi z Mezopotamii zanim ta jeszcze przyjęła taką nazwę. Stosunkowo niedawno, w jego mniemaniu, uświadomiono mu, że Mezopotamia już nie istnieje, więc pochylił się nad tym zagadnieniem nieco bardziej i doszedł do wniosku, że mógłby ubiegać się o obywatelstwo Syrii. Oczywiście nie ma powodów, by to robić, ale zawsze dobrze wiedzieć z którego kawałka współczesnego świata się przybyło.

Obywatelstwo: Cóż można by rzec o kimś, kto nigdy nie przystawał na żadną przynależność? Nawet do samego Megalopolis przybył tak, że nawet jedna pusta maszyna nie zdołała zdać sobie sprawy z jego istnienia, więc technicznie rzecz biorąc nie powinien się identyfikować z żadnym miastem. Nie ma szansy, by mógł figurować gdziekolwiek, bo niewielu wie, że on w ogóle istnieje, część uważa go za mit, a reszta mu nie wierzy, gdy mówi o sobie. Najczęściej przebywa jednak w Dżannah, bo odpowiada mu klimat tego miasta.
Rodzina: Nie przypomina sobie, by miał jakiekolwiek rodzeństwo. Nie ma też pojęcia kto powołał go do życia. Istniał bez jakiegokolwiek pokrewieństwa od praktycznie zawsze i uważa to za atut. Nie posiadając powiązań emocjonalnych z nikim wyklucza prawdopodobieństwo tego, by ktoś wykorzystał przeciw niemu osoby trzecie. Nie może obawiać się, że ktoś zastraszy mu rodzinę czy zagrozi skrzywdzeniem rodzeństwa, bo nigdy takowego nie posiadł.

Miłość: Była jedna kobieta, która go pokochała. Tylko jedna w jego długiej historii. Mściwy specjalnie dla niej stał się bardziej ludzki i udowodnił sobie i jej, że także potrafi kochać. Ta jedna miała na niego większy wpływ niż cokolwiek innego na przestrzeni wieków. Niestety nie była tak wieczna jak on, więc musieli się rozstać na zawsze mniej więcej na przełomie XV i XVI w. Pierwszy uważa to za swoją osobistą tragedię i choć nigdy nie przyznał się do tego nikomu, jego ukochana Nardeen nadal jest w nim żywa. Przez wzgląd na kruchość ludzkiego istnienia stara się już do żadnej kobiety nie zbliżać, choć zawsze go one fascynowały.
Aparycja: Egzekutor jest na tyle specyficzną osobą, że i bez wyszczególniania cech odróżniających go od społeczeństwa nie sposób go przeoczyć. Jednakże najprawdopodobniej wcześniej czy później należałoby przedstawić jego wyjątkowość bliżej, wobec tego i ta chwila wydaje się być odpowiednia na to, by zawrzeć ogół jego niedopasowania do zwyczajnych ludzi. Pierwszym, co zwraca uwagę naturalnie i niezmiennie jest wygląd. Ludzie zdolni są ocenić innych już na podstawie pierwszego wrażenia. Jakie zatem emocje wzbudza aparycja Piaskuna? W najlepszym przypadku mieszane. Nieznacznie góruje ponad ludźmi o przeciętnym lub umiarkowanie wysokim wzroście, co przy jego wręcz chorobliwie szczupłej sylwetce powinno dodawać mu jeszcze kilka optycznych centymetrów. Jego kończyny przypominają obciągnięty skórą stelaż z kości i sprawiają wrażenie jakby ledwo podmuch wiatru mógł złamać Egzekutora w pół. Nic bardziej mylnego, gdyż kości ma wytrzymalsze niż człowiek, a włókna mięśniowe, choć mocno zredukowane i ściśnięte w cienkie włókna nie ustępują sile tym ludzkim. Na szczęście efekt niejednokrotnie porównywalny do ostatniego stadium anoreksji maskuje obszerna szata z kapturem, nadająca mu wygląd typowego maga ze świata fantasy. Jego strój nieodmiennie jest w kolorze czerwonym. Pod szatą czasem dostrzec można luźne, czarne spodnie z jakiegoś lekkiego materiału. Zdaje się, że Pierwszy nosi je raczej ku swojej wygodzie niż z faktycznej potrzeby posiadania elementu garderoby, którego na co dzień i tak nie widać i nie pełni on żadnej wyraźnej funkcji. Kaptura nie zwykł zdejmować, przez wzgląd na to, że jego łysa czaszka pokryta charakterystycznymi czerwono-złotymi wzorami raczej nie budzi w ludziach zachwytu. Kaptur daje mu także swego rodzaju komfort tego i pozwala mu wierzyć, że nie jest aż tak inny niż wszyscy. Kolejnym elementem, który nieodmiennie ludzi zadziwia jest jego twarz pozbawiona jakiegokolwiek otworu pełniącego rolę ust. Na pierwszy rzut oka wszyscy sądzą, że jest to nadgryziona zębem czasu maska. znalazło się jednak kilku, którzy pomagając sobie nożem zechcieli zajrzeć pod tę maskę i z niemałym zdziwieniem odkryli, że gdy już ją rozcięli z rany płynęła ciemna, wręcz czarna krew. To ostatecznie rozwiało kwestię twarzomaski Piaskuna. Jego skóra naturalnie ma kolor jasnego pergaminu i usiana jest czerwonymi plamami w większości obwiedzionymi nieznacznie wypukłymi złotymi znaczeniami. Różne nacięcia, pęknięcia i wyszczerbienia są więc niczym innym jak bliznami przecinającymi chropowatą w dotyku, stwardniałą skórę. Dodatkowej wiarygodności (niektórzy widząc cieknącą krew nadal nie są przekonani) dodaje fakt, że Mściwy, unosząc i marszcząc brwi lub krzywiąc się powoduje na zwykle gładkiej skórze różne deformacje czy zmarszczenia, więc jest zdolny do okazywania uproszczonych emocji. Gdy ktoś już przywyknie do widoku twarzy nieznającej czegoś takiego jak usta natychmiast wpada w pułapkę dwóch, stosunkowo głęboko osadzonych, obwiedzionych czernią punków żarzących się wściekłym pomarańczem. Oczy Piaskuna połyskują, a nawet zdają się emanować własnym światłem dzięki czemu widać je nawet w całkowitej ciemności. Godnym przywołania dziwactwem jest także sposób w jaki Pierwszy się porusza. Przy niewielkich prędkościach nie stanowi to szczególnie wyróżniającej się kwestii, bo Piaskun sprawia jedynie wrażenie jakby sunął ponad powierzchnią ziemi, nawet jej nie dotykając. Gdy w grę wchodzi poruszanie się na dłuższe dystanse ze znaczną prędkością Mściwy nie przypomina człowieka pod żadnym nawet najmniejszym względem. Jego bieg składa się z serii "skoków" w przestrzeni bez straty czasowej. Każdy skok oddziela zwykle kilka szybkich kroków. Budzi to zamieszanie, więc Pierwszy raczej stroni od biegania w miejscach publicznych bez wyraźnego powodu. Jego mowa także wzbudza konsternację. Po pierwsze ktoś pozbawiony ust jest w stanie mówić, co samo w sobie stanowi upadek wszelkiej znanej logiki. Gdy dojdzie do tego fakt, że Piaskun mówi równocześnie w myślach, ludzie zaczynają się czuć nieswojo. Mściwy nie może jednak nic poradzić, że jego głos poza rozbrzmiewaniem na naturalnych falach wsącza się także w mózgi jego rozmówców. A ponieważ ton jego głosu najczęściej pozbawiony jest jakiejkolwiek emocji efekt potęguje się. Przez brak ust Piaskun nie jest w stanie przyjąć ludzkich pokarmów, ani napojów oraz nie potrzebuje snu, by móc funkcjonować (czasem można go zastać drzemiącego, lecz jest mu to potrzebne tak samo jak rybie rower). Niedostępne dla niego są więc ludzkie sposoby zdobywania energii, tak więc jego organizm bezustannie produkuje własną siłę z tylko sobie znanego źródła, co czyni go niepodatnym na jakiekolwiek zmęczenie poza tym psychicznym. Tak więc Pierwszy raczej w żadnym aspekcie nie przypomina regularnej ludzkiej istoty.
Charakter: Piaskun sprawia całkiem uzasadnione wrażenie istoty oderwanej od współczesnego świata. Nie oznacza to, że teraźniejszość go przytłacza, bo ktoś żyjący na przestrzeni wieków musiał wcześniej czy później opanować sztukę adaptowania się w zmieniającym się otoczeniu. Nie trudno przekonać się o tym, że Mściwy jest taki, jakby żywcem wyciągnięto go z odległej przeszłości. Z całą pewnością przemawia za tym pospolita niechęć do najnowocześniejszych technologii i fakt, że traktuje on każdy, nawet najprostszy, smartfon jako zło konieczne i nie posiada własnej komórki. Mimo jego ponadczasowości co wprawniejszy obserwator, który spędził w jego towarzystwie dość czasu, słusznie zauważa, że sam Pierwszy jest bardziej ludzki niż ktokolwiek śmiałby go o to podejrzewać. On sam zdaje się jednak celowo i w pełni świadomie maskować to wrażenie, tak by nadal uchodzić za istotę odosobnioną od całej ziemskiej hołoty. Najczęściej stroni od jakiegokolwiek towarzystwa, sądząc, że najlepiej czuje się w zaciszu własnego umysłu. Zdarza mu się jednak dopuszczać do siebie dwie, czasem trzy osoby w tym samym czasie, bo choć uważa swoje myśli za najlepszych kompanów, czasem, jak chyba każdy, musi choćby pomilczeć w czyimś towarzystwie. Ludzie to przecież istoty społeczne, a Piaskun, uchodząc za prekursora tej rasy także od czasu do czasu dopuszcza do siebie opcję, że także ma tę przypadłość. Zwykle jednak, kocim wzorem, snuje się po miastach samotnie i tylko on wie dokąd zmierza i kiedy tam dotrze. Wiedzie samotniczy i skrajnie niezależny styl życia, nie dbając o nic i nikogo prócz siebie. Nie interesuje się niczym, co nie dotyczy bezpośrednio jego. Pomimo całej swojej wiedzy nie ingeruje też w życia śmiertelnych, choć nie raz mógłby pomóc uniknąć im tragedii. Świadomie pozwala im popełniać błędy i ponosić ich konsekwencje, bo sam jest zwolennikiem teorii, że najskuteczniej uczy się właśnie przez ponoszenie porażek. Mściwy z całym swoim światopoglądem i sposobem bycia kwalifikuje się jako raczej średni rozmówca. Przywykł do otaczającej go ciszy i rzucanych mu ukradkowo spojrzeń oraz tego, że zwykle niewielu chce mieć z nim cokolwiek wspólnego, więc odzywa się mało albo wcale i głównie półsłówkami czy mało wymagającymi i raczej pojedynczymi zdaniami. Dopiero gdy obie strony danej relacji przywykną już do siebie na tyle, by głos Piaskuna przestał wywoływać w rozmówcy dreszcze niepokoju wychodzi na jaw, że Mściwy potrafi mówić całkiem normalnie i budować długie, wielokrotnie złożone zdania. Pomimo jego zwyczajowej obojętności na wszystko widocznej w gestach i słyszalnej w tonie głosu, jest w stanie zmusić się do okazywania prostych emocji. Zmuszanie go do dyskusji, gdy sam nie ma na to najmniejszej ochoty najczęściej skutkuje jego niechęcią, irytacją i ostatecznie nagłym zniknięciem z pola widzenia. Wielu zarzuca mu, że wdawanie się z nim w dyskusje przypomina ciskanie grochem o ścianę, bo do Mściwego można mówić, można zedrzeć na tym gardło, a pod koniec i tak okaże się, że był to zbędny wysiłek, bo nawet nie zadał sobie trudu słuchania ze zrozumieniem. Osoby, które doczekały się swobodnej rozmowy z Pierwszym, można zliczyć na palcach u dłoni. Naturalność u Egzekutora stanowi luksus na który nie zwykł sobie pozwalać w towarzystwie. Zdecydowanie nie potrafi ufać śmiertelnym i nie przychodzi mu to łatwo. Czasami muszą minąć nawet i lata, by w końcu nieco się dla kogoś otworzył. Jest bardzo podejrzliwy i stale doszukuje się potencjalnych zagrożeń. Świadczy to także o przesadnie sporej dawce zdrowego rozsądku i nad wyraz silnego instynktu samozachowawczego, gdyż w obliczu niebezpieczeństw świata bardzo trudno Pierwszego jakkolwiek podejść. Cechuje go niczym niezachwiany, czasem nawet zakrawający na kretyński, upór i odwiedzenie go od tego, co postanowił nierzadko graniczy z cudem. Nie da się go przekonać do niczego, jeśli nie poda mu się co najmniej kilku sensownych argumentów, a on sam zdecydowanie nie przoduje w zdolności wykonywania poleceń zgodnie z zamysłem osoby, która coś mu zleciła. Egzekutor raczej nie nawykł do słuchania tych, których uważa za zwyczajnie głupszych od niego. Zwykle można przypisać mu arogancję i absolutny brak szacunku do kogokolwiek, czemu niezwykle trudno się dziwić, gdyż Piaskun uważa ludzkość za co najwyżej podrzędną zgraję plugawców niegdyś wspaniałej, urodzajnej planety. Potrafi jednak uszanować kogoś, lecz takie osoby uchodzą za chwalebne wyjątki i nie zdarzają się często. Nie jest łatwo jakkolwiek mu zaimponować, a jest to kluczowe by łaskawiej spojrzał na daną osobę. Co więcej, każde świadome próby zwrócenia jego uwagi na siebie spotykają się z, co najwyżej, prychnięciem i przynoszą skutek odwrotny do zamierzonego. Nie da się ukryć faktu, iż jest pozbawionym skrupułów, brutalnym mordercą, który zdaje się być pozbawioną honoru czy sumienia bestią dla której czynienie najgorszego zła jest ledwie chlebem powszednim. I o ile sumienia rzeczywiście wydaje się nie posiadać, o tyle kieruje się osobliwym, prywatnym kodeksem moralnym o cechach podchodzących pod spaczone kwestie honorowości. Adekwatnie do noszonego przez niego miana, Mściwy nie potrafi odmówić sobie zemsty, choćby miał czekać na nią i lata. Pierwszy zdaje się otwarcie gardzić wszelkim ludzkim stworzeniem stąpającym po tym samym skrawku planety. Logicznym więc, że najlepiej mu wtedy, gdy ma spokój. Próby nawiązania z nim jakiegokolwiek kontaktu (o rozmowie już nie wspominając), bez jego przyzwolenia na nie, zwykle spełzają na niczym. Jest całkiem zadowolony z tego, że uchodzi w oczach ogółu za wyobcowaną, aspołeczną i odizolowaną od wszystkich jednostkę i z przyjemnością pławi się w podejrzliwości względem niego. Mimo wszelkich trudności w kontaktowaniu się z nim, potrafi nawiązać znajomość, szczególnie gdy mu się to opłaca, ale sam nader rzadko znajduje tak wybitną jednostkę, by chcieć wykonać pierwszy ruch. Jak na niezainteresowaną, apolityczną osobę wie znacznie więcej o aktualnych zdarzeniach niż mu podobni. Tłumaczy to niekończącą się nudą wieczności i potrzebą znajdowania sobie coraz to nowszych zajęć, by choć trochę odsunąć od siebie widmo bezczynnego trwania przez resztę stuleci i aż do skończenia świata. Wbrew pozorom naprawdę nie znosi się nudzić, więc robi wszystko, byleby tylko nie dopuścić do tego, by nie mieć już absolutnie niczego do roboty.
Song theme: Dark On Me - Starset | Human Race - Three Days Grace

Zarys przeszłości: Gdyby Piaskun miał opisać całą swoją trwającą setki tysięcy lat historię zapewne zajęłoby mu to kilka godzin. Pytany o swoją przeszłość często przywołuje jakże dosadne porównanie historii Ziemi do jednej godziny. Pomaga to rozmówcy pojąć z jak wiekowym bytem przyszło mu się zmierzyć, ponieważ wedle tej skali Mściwy istnieje na świecie od mniej więcej 5 minut podczas gdy pierwsze humanoidy pojawiły się na Ziemi dopiero około 3 minuty, licząc od końca. Wspomina przy tym, że choć jego pięć minut nie brzmi imponująco warto uświadomić sobie, że Homo sapiens istnieje raptem od 4 sekund, odkrycie Ameryki miało miejsce ledwie 0,2 sekundy temu, a dwie największe wojny współczesności wzięły cały świat w panowanie 0,0012 sekundy temu. W ten sposób przywoływane przez niego 5 minut nie wydaje się być już tak niewiele znaczącą jednostką i budzi respekt jako taki. Warto jednak choćby pokrótce streścić jego długie życie, gdyż przeszłość w dużej mierze wpływa na to kim dany człowiek jest, a tak obszerna przeszłość z całą pewnością naznaczyła Pierwszego nieścieralnym piętnem i ostatecznie ukształtowała to, kim jest obecnie. Tak więc... Z początku była pustka. Świat istniał już od dawien dawna, lecz Piaskun wziął swój początek jakby z niczego. Sam nie pamięta w jakich okolicznościach powstał, ani kto się do tego przyczynił. Wie tylko to, że od zawsze istnieje w tej formie - nie znając ni młodości, ni starości. Nigdy nie przypominał człowieka pierwotnego, nie był też tak ograniczony. Można by powiedzieć, że od czasu swojego powstania nie zmienił się ani trochę, jeśliby pominąć kwestię stuleci sukcesywnie zdobywanej wiedzy. Na własne oczy widział jak ludzie z dzikich małp powoli stają się coraz bliżsi wizerunkowi, który aktualnie widuje się na każdym kroku. To za jego sprawą ludzie nauczyli się krzesać ogień i idiotyczny w jego opinii mit o Perseuszu nie dość, że odebrał mu zasłużoną chwałę to jeszcze kompletnie przeinaczał rzeczywistość. Jak nietrudno się domyślić pierwotni, przez wzgląd na jego inność potraktowali go jak boga i otoczyli kultem. On sam stronił jednak od tego i trzymał się na dystans od mało znaczącej, ciemnej masy skłębionych, kudłatych ciał, które otaczały go gdy tylko pojawiał się w zasięgu rzutu kamieniem. Na własne oczy obserwował jak ludzie stopniowo i bardzo opornie przechodzą metamorfozę, sam był świadkiem języka mówionego, widział coraz bardziej złożone narzędzia w ich rękach i przez pewien czas napawało go to dumą, gdyż sądził, że ludzie położą kres jego samotności. Ta jedna rasa przodowała wśród innych, miał zatem nadzieję, że w końcu doczeka się kogoś, kto mu dorówna. Z perspektywy czasu jego naiwność napawa go obrzydzeniem, bo obecnie już nie wierzy w ludzi. Wystarczy spędzić nieco czasu w Internecie, by przekonać się, że ewolucja mimo obiecującego startu zboczyła z wyznaczonej jej drogi. Cała reszta jego historii po prehistorii, łudząco przypomina dobry podręcznik do historii rozszerzonej. Już w starożytności uznał, że odsunie się na bok i nie będzie się mieszał w dziwaczne i pokręcone życie istot, które tłumaczyły sobie działanie świata stertą nie popartych niczym bajek. Z czasem świat o nim zapomniał i prawdę powiedziawszy Pierwszy uznał, że wyszło to Ziemi na dobre. Nie był oczywiście całkowicie usunięty w cień. Określiłby się mianem boskiej siły usuwającej tych, którzy zagrażali światu. W ten sposób chronił Ziemię przez poważniejszymi wojnami i jej absolutnym zniszczeniem, dlatego ludzie, którzy nawet go nie widzieli przypisali mu miano Egzekutora. Spełniał swoją rolę aż do czasu pierwszej wojny światowej, bo uznał, że nie przyniesie już ludzkości nic dobrego stale trzymając rękę na pulsie. Skończyło się to tak, jak skończyło, a Piaskun zwątpił w podobną mu z założenia rasę już ostatecznie. A dlaczego przybył do Megalopolis? Zwyczajnie szukał zajęcia, a osławione złą sławą Szczury wydały mu się być dość interesującym obiektem, by przyjrzeć się nieco bliżej działalności tej grupy.
Oficjalnie: To ledwo mało popularny wśród ludzi mit i niewielu o nim słyszało. Czasem uchodzi też za wyjątkowo mało wiarygodną teorię spiskową o pochodzeniu ludzkości. Nawet gdyby odczuwał potrzebę znalezienia sobie zajęcia z pewnością nie znalazłby sobie ludzkiej pracy na ludzkich warunkach. Nie tylko przez wzgląd na odstraszający wygląd, choć zapewne dzięki temu mógłby szukać pracy jedynie w cyrku. Osobiście woli pozostawać teoretycznie nieistniejącym Pierwszym niż Jackiem, byle-jakim-dostawcą-pizzy czy innym ujmującym godności bytem.
Rola w gangu: Czymże może zajmować się Egzekutor jeśli nie skrytobójstwem? Jest w tym naprawdę dobry, zważywszy na to, że stoją za nim stulecia doświadczeń. Można by pokusić się o stwierdzenie, że ma doskonałe predyspozycje do tego, by trudnić się usuwaniem niewygodnych ludzi. Nie ogranicza się jednak do mordowania z ukrycia w starciu jeden na jednego. Równie skuteczny jest w otwartej walce z większą liczbą przeciwników. Sam bez wahania przyznaje, że jest ekspertem od uśmiercania z naprawdę długoletnim stażem, wykraczającym poza typowe możliwości. Poradziłby też sobie jako ochrona obiektu, przedmiotu czy osoby. Wyjątkowo dobrze wychodzą mu też wszelkie pościgi. Zdarzało mu się też skutecznie zastraszać. W zasadzie mało jest zadań którym by nie podołał, o ile zawierają się one w szeroko pojętej "współpracy" z ludźmi i maszynami.
Umiejętności: Najistotniejszą kwestią w tym polu z całą pewnością jest zachwiana materialność. Mściwy, choć trwale związany z materialnym światem, nie tkwi w nim sztywno zakotwiczony. Dlatego też jego bieg wygląda tak jak wygląda, a sam Piaskun nie musi się poruszać, by móc przemieszczać się z miejsca na miejsce. Jest w stanie także całkowicie lub częściowo utracić cechy fizyczne. Skutkuje to tym, że Pierwszy potrafi nagle zniknąć lub charakterystycznie zblednąć, jakby coś wyssało z niego kolor. Nikogo specjalnie nie powinno dziwić, że w tym stanie półprzezroczystości każdy atak na jego osobę kończy się przeniknięciem jego sylwetki, lecz gdy nadejdzie odwet cios z pewnością sięgnie celu. Nie niemożliwym jest go zaskoczyć - o czym świadczy kolekcja blizn - a pomimo to znaczna część wymierzonych w niego uderzeń czy pocisków nigdy nie sięgnęło celu. Jest także mistrzem wykorzystywania otoczenia na swoją korzyść niezależnie od sytuacji w której się znalazł. W ten sposób potrafi wyeliminować sporą liczbę przeciwników właściwie nie angażując się w walkę. Sprawa jest prostsza ze względu na jego zdolności. Telepatia także nie jest mu obca i zdarza mu się mówić do kogoś wyłącznie w myślach. Przez lata szkolił się w posługiwaniu się większością znanych ludzi oręży. Niewiele jest broni, którymi nie potrafiłby się posłużyć, ale jak każdy fachowiec ma swoje ulubione typy. Zawsze nosi ze sobą starannie ukryty chopesz - zakrzywione ostrze wywodzące się bezpośrednio ze starożytnego Egiptu - oraz katar, którego
wyjątkową cechą jest poprzeczny chwyt. Dzięki temu rozwiązaniu Piaskun może zadawać ciosy szybciej i mocniej, niż w przypadku zwykłych sztyletów. Broń palna niezbyt go przekonuje i raczej sięga po nią niechętnie lub w ostateczności. Można śmiało przypisać mu też szeroką wiedzę na wiele tematów. Zna też znaczącą większość języków (z czego część jest już martwa).
Przyjaciele: W jego przypadku to raczej jednostronny układ. Ludzie zwykle próbują się z nim układać i nawiązać jakiekolwiek cieplejsze stosunki ze względu na to, że lepiej być po jego stronie barykady, żeby mieć szanse na przeżycie. Piaskun jednak nie potrzebuje przyjaźni wśród śmiertelnych, wobec czego jego sympatia objawia się jedynie cierpliwym tolerowaniem przymilających się do niego delikwentów i powstrzymywanie się od patroszenia ich wzrokiem.
Wrogowie: Ci, którzy mieli przywilej nazywania się wrogami Mściwego nie mogli się cieszyć ani długim życiem, ani spokojną śmiercią. Adekwatnie do swojego tytułu, z niebywałym zacięciem tropi tych, którzy jakkolwiek mu podpadli i wykonuje na nich swój własny wyrok. Przez większość czasu rubryka ta pozostaje pusta i prawdę powiedziawszy wszystkim jest tak lepiej.
Autor: Apocalyptical Deconde

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz