Wiem, że sądzicie, iż wiecie co przed chwilą powiedziałam, ale nie jestem pewna, czy zdajecie sobie sprawę z tego, że to, co do was dotarło nie jest tym, co myślę.
Podstawowe informacje
Imię/Imiona: Semira Meraffe a właściwie Meriafife, bo imię jest uproszczone
Jeśli decyduje się na podanie tylko jednego z imion częściej wybiera to pierwsze – całkowicie zmyślone zresztą. Niektórzy ludzie mają dość odwagi, by zwracać się do niej per Sem, ale to świadczy tylko o bardzo zażyłych relacjach, skończonej głupocie śmiałka albo oczywistych brakach w instynkcie samozachowawczym.
Nazwisko: Amsalu Mekbib
Znane pseudonimy: Ifryt | Isati
Obecnie posługuje się dwoma bez wyraźnych preferencji co do jednego konkretnego. Cały nielegalny półświatek zna ją jako Ifryta, co zapewne wzięło się od szeregu nietypowych umiejętności, które przejawia. Dodatkowo zainteresowana sama zdaje się przychylać plotkom i twierdzi, że są całkowicie prawdziwe. Ci, którzy z jakiegoś powodu nie używają tego pseudonimu chętnie sięgają po drugi – Isati, który swoją drogą oznacza z amharskiego ogień. Dodatkowo w rozmowach o niej bardzo często usłyszeć można Królowa, ale sama Semira nie używa tego pseudonimu. Ci mniej przychylni czasem kąśliwie mówią o niej jako o smoczycy, ale motyw przewodni w gruncie rzeczy zostaje ten sam.
Płeć: Kobieta
Wiek: 28 lat
Aparycja: Semira jest kobietą równie piękną, co niebezpieczną. Nie bez powodu zresztą porównuje się ją do dumnej lwicy czy potężnej etiopskiej królowej. Patrząc na Semirę naprawdę trudno nie odnieść wrażenia, że patrzy się na kogoś bardzo ważnego i jednocześnie bardzo przerażającego. Trochę tak, jakby oglądało się pełnego gracji drapieżnika ze z b y t bliskiej odległości. Nawet pomimo tego, że jak na standardy Megalopolis, Sem ze swoim 170 cm uchodzi za kobietę raczej średniego wzrostu. Nie należy także do najszczuplejszych osób w mieście. Jest raczej mocnej budowy ciała i ma figurę klepsydry – bardzo proporcjonalną, z szerszymi ramionami i biodrami, widocznym wcięciem w talii i masywnymi udami. Semira należy do czarnej odmiany człowieka, ale jej cera ma wyjątkowy odcień. Nie jest ciemnobrązowa czy nawet rzeczywiście czarna, jak to się ma w przypadku tej grupy ludzi. Skóra Semiry pod odpowiednim kątem wydaje się bordowa i podobno – ale są to głównie plotki – jest nienaturalnie ciepła, a przy tym bardzo miła i miękka w dotyku.
Jej twarz uchodzi za bardzo atrakcyjną wizualnie. Świetnie wpasowuje się w obecne kanony piękna – jest owalna, ale ma wyraźnie zarysowane kości policzkowe i linię żuchwy, a przy tym delikatnie zarysowany podbródek. Semira ma duże, lekko migdałowate oczy, okolone gęstym wachlarzem rzęs, które w zależności od światła wydają się czarne lub ciemnoczerwone, zawsze jednak skupiają na sobie uwagę. Natura obdarzyła ją naprawdę hojnie, więc pochwalić się może również kształtnym, lekko zadartym ku górze, chociaż mimo wszystko wyraźnie szerszym nosem i pełnymi wargami. Dolna warga jest jednak lekko zniekształcona, bo przecina ją pozioma, wypukła blizna. Semira nie tylko zdaje się nią wcale nie przejmować, co wręcz ją eksponować, by na pewno każdy mógł ją zauważyć. Włosy Królowej są natomiast czarne i gęste. W typie afro, chociaż Semira najczęściej prostuje je, żeby wydawały się mniej afrykańskie. W pełni wyprostowane, długie włosy sięgają jej do pasa.
Ifryt ubiera się dokładnie tak, jak powinna ubierać się celebrytka i jedna z najbogatszych kobiet w mieście. Dlatego jej stroje zwykle są eleganckie i bardzo stylowe. Ubiera się drogo – część jej garderoby powstała na jej wyłączne życzenie i nigdy nie trafiła do sprzedaży komercyjnej. Semirę zwyczajnie stać na to, by znani projektanci szyli kreacje tylko dla niej. Równie często co widowiskowe kreacje ubiera dobrze skrojone damskie garnitury. Wszystko oczywiście podkreślone odpowiednimi dodatkami. Semira naprawdę lubi błyszczeć, chociaż zawsze wolała srebro od klasycznego złota. Twierdzi, że chłodne, białe odcienie komplementują ją o wiele lepiej niż te ciepłe i żółte. Poza tym naprawdę często sięga po obcasy, które nie dość, że dodają jej kilku centymetrów, to jeszcze wspaniale podkreślają jej prostą, dumną sylwetkę.
Narodowość: Etiopia – plemię Mursi
Rodzina: Nie wiadomo zbyt wiele na ten temat, bo sama Semira nie wspomina o swojej przeszłości prawie nigdy. Pewne jest tylko to, że pochodzi z małej, turystycznej wioski w rejonie w centrum dorzecza Omo. Oboje rodziców nadal żyje, ale prawdopodobnie zostali w Etiopii. Ma też liczne rodzeństwo – jeśli wierzyć w plotki, w rodzinie Mekbib urodziło się nawet dziewięcioro dzieci, a sama Semira jest jednym z trojaczków. Trudno stwierdzić na ile jest to prawdą, a na ile inwencją twórczą człowieka, który na siłę próbował udowodnić, że coś o Isati wie.
Zameldowanie: Messiah Union, Tian, Shangri-La
Messiah Union to supernowoczesna twierdza ze stali i szkła. Ma rozległą sieć podziemi i własne przejście do systemu miejskich tuneli. Część wieżowca wynajmowana jest przez zewnętrzne firmy, co czyni budynek niezależnym finansowo. Na terenie MU znajduje się przestronne lobby, kawiarnie i restauracje, nowoczesne przestrzenie biurowe, strefy rekreacji, miniaturowy kompleks spa z sauną, siłownia, a nawet prywatne laboratorium, jak również dwupoziomowy apartament właścicielki na samym szczycie.
Zawód: Oficjalnie firma Semiry z siedzibą w Messiah Union zajmuje się rynkiem nieruchomości. Skupuje mieszkania od tych, którym się nie udało, by odnowić je i sprzedać tym, którzy liczą, że im się uda. Legalnie Imperium posiada też całe kompleksy mieszkań i lokali przeznaczonych pod wynajem zarówno osobom prywatnym, jak i małym oraz średnim biznesom. Semira prywatnie inwestuje pieniądze na giełdzie, dbając o swój wizerunek celebrytki i prawdopodobnie jednej z najbogatszych kobiet w mieście.
Działalność
Przynależność: Imperium
Ekipa: Brak
Przełożony: Brak poprawka: w kwestiach związanych z działalnością Szczurów podlega Ferze.
Rola: Semira nie jest aktywnym członkiem gangu. W zasadzie nie wiadomo tak do końca czy w ogóle nim jest. Imperium natomiast, zgodnie z nazwą, z wolna przejmuje cały czarny rynek Megalopolis. To nie tyle narkotykowy kartel, co prawdziwa korporacja zajmująca się produkcją i handlem narkotyków oraz przemytem nielegalnych towarów z całego świata na teren Czterech Miast. Imperium wspiera działania Szczurów, udostępniając gangowi swoje środki i placówki. W zamian oczekuje jedynie przyjaznych stosunków i wsparcia w ochronie wspólnego interesu – w końcu im lepiej prosperuje Imperium, tym więcej zasobów Szczury mają do dyspozycji.
Zdolności specjalne
Mutacje: Tak (chyba)
Szczegóły: Semira, chociaż zdecydowanie jest niewierząca, uważa się za muzułmańskiego demona – ifryta. To, czy rzeczywiście nim jest, czy jest po prostu mutantką, która zna się na kreowaniu wizerunku, zostaje chyba tylko kwestią wiary. Prawdą jest jednak, że posiada szereg specyficznych umiejętności. Za najbardziej specyficzną z nich wszystkich i w zasadzie jedyną, dzięki której plotka o byciu demonem ma jakikolwiek sens jest transformacja. Według relacji świadków skóra Semiry staje się wtedy jeszcze ciemniejsza niż zwykle, a pozbawione źrenic i tęczówek, czerwone oczy kobiety zaczynają płonąć. Mało tego po obu stronach jej głowy wyrastają zakręcone, czarne, masywne rogi, które trochę przypominają te baranie. Na jej ciele znikąd pojawiają się prawdziwe płomienie, za którymi autentycznie ciągnie się żar i dym. Zupełnie jakby kawałek piekła postanowił nagle pojawić się na świecie. I podobno robi to cholernie przerażające wrażenie. Poza tym Semira jest całkowicie ognioodporna i nawet w swojej podstawowej, ludzkiej wersji potrafi tworzyć ogień z niczego. Chociaż zdecydowanie mniej niż po transformacji. Tak jakby próbować porównywać zapalniczkę do pożaru lasu. Niebezpieczny jest także głos Semiry. Niski, głęboki i hipnotyzujący – taki, którego nie zapomnisz i za który możesz nawet zginąć, bo im dłużej jej słuchasz, tym chętniej oddasz jej swoje życie, duszę, serce i portfel. Na szczęście nie działa tak od razu i widując się z Isati sporadycznie raczej nie naraża się na uzależnienie od niej. Gorzej sprawa ma się z tymi, którzy widują ją codziennie. Połowa populacji Messiah Union sprzedałaby własne rodziny, byle tylko ich Królowa zwróciła na nich swoją uwagę i porozmawiała choć przez chwilę.
Modyfikacje mechaniczne: Brak
Pozostałe umiejętności: Zna przynajmniej 5 języków i są to: mursi, amharski, angielski, arabski i chiński mandaryński – z czego dwa pierwsze już do niczego jej się nie przydają, a dwa ostatnie tylko w mowie. Semira jest wspaniałą aktorką, bo chociaż nigdy oficjalnie nie szkoliła się w tej kwestii, doświadczenie zdobywała jako kurierka dla chińskiej organizacji przemytniczej i nie raz musiała ratować skórę wiarygodnie odegraną historyjką. To kobieta doskonale świadoma swoich atutów, co czyni z niej świetną negocjatorkę i manipulatorkę. Największą bronią Isati są słowa, a nie czyny, ale nawet ona nie jest taką zupełnie bezbronną ładną buzią i naprawdę nie boi się pobrudzić rąk i nowej sukienki, zwłaszcza na swoim terenie w zaciszu podziemi Messiah Union. Jeżeli czegoś chce, z pewnością to dostanie. Co najwyżej będzie musiała kogoś torturować. Albo zabić.
Co prawda broni palnej nie używa – ma od tego ludzi, ale potrafi obronić się cudownym wynalazkiem afrykańskiej myśli technicznej jakim jest kpinga. Kpinga to zestaw trzech noży przymocowanych do siebie w naprawdę dziwaczny sposób. Można jej używać jako broni siecznej, kłującej lub nawet miotanej. I jeżeli myślisz, że noże są bardziej niebezpieczne, prawdopodobnie nie masz żadnego pojęcia o tym jak świetnie kpinga radzi sobie w sianiu spustoszenia w ciasnych zaułkach i zamkniętych pomieszczeniach. Semira jest też doskonale poinformowana na temat tego, co dzieje się w Miastach i chociaż nie jest to żadna umiejętność, lepiej było o tym wspomnieć. Informacje i kontakty to potężne waluty, a na usługach Semiry pracuje jedna z najlepszych informatorek w mieście i kilku szeroko znanych ze swojej roboty najemników.
Osobowość
Charakter: Wielu ludzi, spotykając Semirę po raz pierwszy popełnia bardzo podstawowy i najczęściej tragiczny w skutkach błąd. Mianowicie: sprowadza ją do roli ładnej, choć głupiej buzi, która ma za dużo sławy i pieniędzy, a przy tym żadnego mężczyzny, który mógłby powiedzieć jej na co wydawać swoją fortunę. Ewentualnie w drugim wariancie pojawia się postać mężczyzny – wysokiego, blond Norwega, który zawsze towarzyszy swojej Królowej, więc z pewnością to on na pewno rządzi Imperium, kiedy Semira po prostu stoi obok i ładnie wygląda. Oczywiście pierwsze wrażenie ma to do siebie, że zwykle jest całkowicie mylne. A Semira naprawdę nie potrzebuje mężczyzn, którzy mówiliby jej co ma robić i wie o tym każdy, kto chociaż otarł się o część Megalopolis, którą rządzą narkotyki.
Reputacja Ifryt, mówiąc wprost, opiera się na czystym terrorze. Prawdopodobnie każdy czarnorynkowy handlarz wie doskonale, kim Isati jest, do czego jest zdolna i zdaje sobie sprawę z tego, że powinien trzymać się od niej z daleka. To kobieta, na którą zlecenia nie weźmie żaden ceniący swoje życie skrytobójca. Bo Isati jest c h o l e r n i e niebezpieczna i wszyscy o tym wiedzą. Przy tym jest też nieprzewidywalna, a plotki o tym, co dzieje się w podziemiach Messiah Union z tymi, którzy podpadli Królowej zdecydowanie nadają się na serię horrorów o najbardziej nawiedzonym lochu Megalopolis. Mówiąc wprost: Semira wie, że ludzie są przerażeni, kiedy jej pseudonim pada w rozmowie. Bo ona tak naprawdę chce, by ludzie o niej mówili i się jej bali. Z przyjemnością dba o swój wizerunek najprawdziwszego demona i dokłada wszelkich starań, by pogłoski na jej temat wręcz przewyższały faktyczne, choć nie mniej bestialskie dokonania. W końcu, cytując jej słowa: Gdy wszyscy uważają cię za potwora, nie musisz tracić czasu na popełnianie każdej potworności.
Isati jest klasycznym przykładem femme fatale – kobiety fatalniej, egocentrycznej i nie dbającej o interesy niczyje, poza jej własnymi. Jest obłędnie piękną kobietą, w dodatku doskonale świadomą swojej kobiecości i wszystkich jej zalet. I nie waha się, by wykorzystywać wszystko co ma, by osiągnąć swoje cele. Jest także niesamowicie pewna siebie, inteligentna, absurdalnie bogata i już teraz ma władzę, o której większość mogłaby jedynie pomarzyć. Tylko… Królowej to wcale nie satysfakcjonuje. Semirze wcale nie chodzi o to, by być tylko kimś w półświatku i codziennie walczyć o wpływy i pozycję. Wolałaby raczej, by nikt nie odważył się w ogóle zakwestionować jej władzy. Bo Królowa wciąż chce więcej. Megalopolis kiedyś stanie się dla niej zbyt ciasne i przestanie być jakimkolwiek wyzwaniem, a wtedy jej chora ambicja sięgnie po to, co dzieje się poza Miastami.
Trudno też mówić o Imperium bez wspominania o jego charyzmatycznej liderce. Czasami wręcz odnosi się wrażenie, że mówiąc o Semirze mówi się o jej organizacji, tak jakby Imperium nie mogło istnieć bez Ifryt. Jest w tym trochę prawdy – Imperium nie istniało przed Semirą i prawdopodobnie nie będzie istniało także po niej. Zbudowała je sobie sama z niczego. Semira jest głową potężnego smoka, a jak wiadomo bez głowy nie da się daleko zajść. Ta organizacja to pomnik wszystkiego, w co Isati wierzy i do czego dąży. Wystarczy spojrzeć na to, co dzieje się na ulicach. Imperium pożera żywcem wszystko, co stanie na drodze Isati ku absolutnej dominacji nad Miastami. Coraz trudniej o działający na rynku kartel, który nie byłby z nią powiązany lub nie należał do jej organizacji całkowicie. A jeżeli są, zwykle należą do innej megaorganizacji, która akurat jest przeciwna działaniom Isati. Jeżeli Semira jest płomieniem, który to wszystko zaczął, to Imperium jest pożarem, który ogarnia wszystkie Cztery Miasta, a którego nie da się ugasić. Można jedynie czekać z nadzieją, że kiedyś zgaśnie samoistnie. Z nadzieją… cóż, płonną.
Ifryt zwykle musi być okrutną i wyrachowaną Królową czarnego rynku. Jak inaczej miałaby utrzymać w ryzach ogromną, nielegalną organizację pełną przestępców? Trudno znaleźć w niej autentyczne ciepło, kiedy przeważająca większość jej uśmiechów tak naprawdę zdaje się być zakamuflowanym ostrzeżeniem. Drapieżne uśmiechy Ifryt są już niemalże legendą, a sama jej parszywa reputacja wręcz wymusza pilnowanie każdego swojego słowa czy gestu w jej towarzystwie. Bo Ifryt słynie z tego, że od swojego otoczenia wymaga całkowitego oddania i lojalności, a każdą zdradę czy wątpliwość kara surowo. Nie ma w niej miejsca na współczucie czy skrupuły, a już zwłaszcza nie ma w niej litości dla zdrajców. Jest za to piekielnie uważną obserwatorką i mistrzynią wyciągania wniosków. Słowa i tajemnice są najgroźniejszą bronią Semiry. Cóż, doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że światem rządzi pieniądz i informacja. A ona dysponuje oboma tymi walutami i tylko od niej zależy, co z nimi zrobi. Co na to reszta świata? Niech klęczy i błaga o litość.
Relacje z innymi: Semirę zna zdecydowanie zbyt wiele osób. O wiele więcej niż Semira byłaby w stanie sobie przypomnieć (pewnie większości nawet nie spotkała osobiście). Nie mniej część tych osób uważa się wręcz za jej przyjaciół. To oczywiste plotki. Jeśli nie pracujesz w Imperium na wysokim stanowisku albo nie jesteś kimś naprawdę ważnym w półświatku, marne szanse, żeby Isati w ogóle zechciała na ciebie spojrzeć – o przyjaźni nie wspominając. Przyjaźń to biznes, który musi się jej opłacić.
Co innego, jeśli próbujemy rozmawiać o relacjach romantycznych w przypadku Isati. Jej pierwszy i jedyny związek okazał się być niemożliwym wręcz błędem, dlatego nawet nie przyznaje się do faktu bycia wdową. Było to małżeństwo na tyle nieudane, że bardzo szybko obrzydziło ono Isati jakiekolwiek przyszłe próby związania się z kimś. Wobec tego kobieta jest sobie wierna i nie poszukuje nikogo na stałe, przekonana o tym, że lepiej poradzi sobie samodzielnie. Co wcale nie przeszkadza jej od czasu do czasu dopuszczać się flirtu na mężczyznach czy kobietach. W końcu to tylko niewinna zabawa, która nigdy nie przerodzi się w nic więcej.
Pozytywne: Ku ogromnemu zaskoczeniu niektórych na pierwszym miejscu wypadałoby wspomnieć o Charon. Polka była w zasadzie pierwszą, z którą młoda Semira miała do czynienia w Megalopolis. Nic zresztą dziwnego, gdyż dziewiętnastoletnia wtedy dziewczyna pochodząca z biednej, etiopskiej wioski, która zaledwie kilka tygodni wcześniej zabiła na pustyni swojego męża i nie potrafiła mówić po angielsku nie miała nerwów, wiedzy ani pieniędzy, by dostać się do Megalopolis legalnie. Charon nie tylko przemyciła ją na wyspę. Zrobiła o wiele więcej, bo pomogła jej też zdobyć dokumenty na nieco inne niż w rzeczywistości dane i znalazła jej mieszkanie. Pracy nie musiała jej szukać – o to Ifryt zadbała własnoręcznie i została kurierką w Penglai (niewielki chiński kartel). Na ten moment Charon i Semira nie utrzymują już ze sobą żadnych relacji, ale Isati doskonale pamięta, kto był dla niej dobry. Pewnie tylko dlatego nigdy nie próbowała wyciągnąć ręki po Norę, chociaż część towarów Imperium i tak tamtędy przechodzi. Zwykła lojalność powstrzymuje ją przed próbami przejęcia tego interesu. Nie mogłaby zrobić tego Helenie O-niewymawialnym-nazwisku.
Idąc dalej: jeżeli Semira na ten moment komukolwiek ufa naprawdę to z pewnością jest to jej prywatny asystent Espen Tellefsen. Dołączył do niej na samym początku, kiedy dopiero zaczynała realizować swój śmiały plan o posiadaniu własnej organizacji. Zasadniczo wierzył w nią od samego początku i pracował naprawdę ciężko, by mogła spełnić swoje marzenia. Espen to niezastąpiony, wierny jak pies, lojalny do ostatniej komórki ciała, zawsze obecny i gotowy do działania człowiek, który jeszcze nigdy jej nie zawiódł. I to prawdopodobnie najbardziej znany przykład działania jej głosu na ludzi – mężczyzna do życia potrzebuje Isati bardziej niż powietrza.
Matthias Wölf prawdopodobnie jest ulubionym najemnikiem Semiry, a z pewnością jednym z najchętniej przez nią wykorzystywanych. To w końcu on otworzył jej drzwi, które prowadziły prosto do przejęcia Messiah Union. Bez niego nie miałaby aż tak reprezentacyjnej twierdzy, chociaż lubi mimo wszystko przypominać mu, gdzie jego miejsce. Nie powinien myśleć, że jest niezastąpiony. Semira świetnie poradziłaby sobie i bez niego. Musi jednak przyznać, że jeśli ma komuś płacić za dobrze zrobioną pracę, woli by był to Matthias, a nie ktoś przypadkowy. Sem naprawdę ceni sobie tę niemiecką jakość.
Wśród Szczurów na jakąkolwiek przychylność Isati liczyć może chyba wyłącznie Fera Rosa i jej prawa ręka Daniel Giguere. Reszty Szczurów nie zna i – gdyby przyszło o ścisłość – nie ma nawet ochoty poznawać, jeśli nie będzie to absolutnie konieczne. Ale i relację z tą dwójką raczej trudno nazwać przyjaźnią czy koleżeństwem – to czysta dyplomacja. Stabilny układ sił przywódców dwóch potężnych organizacji, które tak do końca sobie nie ufają, a które mogłyby nawzajem bardzo mocno sobie zaszkodzić. Dlatego dla wspólnego dobra zdecydowały się pozostawać w sojuszu.
Jest jeszcze Joan Martin. Joan nie jest dla Semiry nikim nazbyt ważnym. Jest jej pracownikiem i to w dodatku takim, który nie ma jeszcze zbyt dużego stażu. Ba, Semira wręcz celowo trzyma ją z daleka od Messiah Union, by dziewczyna zdobyła bezcenne doświadczenie w branży narkotykowej i miała szansę poszerzyć sieć kontaktów. Dość powiedzieć, że Joan w oczach Semiry ma potencjał i przypomina Isati o niej samej, gdy zaczynała karierę. Dlatego, nawet jeśli czasem sprawia wrażenie zbyt surowej, nie robi tego z czystej złośliwości. Mimo wszystko chce dla Joe dobrze i dlatego postanowiła sobie, że nie będzie traktować swojej ulubionej informatorki ulgowo. Nie da się jednak zaprzeczyć istnieniu pewnego kredytu zaufania względem niej. Jakby nie patrzeć Martin dostała już nawet szansę, by pokazać się miastu na kilku wydarzeniach organizowanych przez Imperium bynajmniej nie jako agentka nieruchomości.
Negatywne: Niemalże naturalnym odruchem unika Muzułmanów. I wcale nie ukrywa, że akurat ta grupa ludzi ma dostęp maksymalnie do połowy wysokości Messiah Union (z daleka od jej pokojów). Podobno ifryta można zabić cytując wersy z Koranu, więc opór jest całkiem zrozumiały i logiczny.
Poza tym zapewne całe mnóstwo szefów mniejszych karteli jest na nią wściekłych za kontrolowanie rynku i ustalanie cen towarów. Jednakże nie stanowią żadnego zagrożenia ani dla jej bezpieczeństwa, ani tym bardziej pozycji. Zwyczajnie nikt o choćby odrobinie zdrowego rozsądku nie podejmowałby się samobójczej misji, a taką z pewnością jest grożenie samej Królowej.
Mimo to są ludzie, którzy jednak się zdecydowali. Większość tych szaleńców od dawna nie żyje... W przeciwieństwie do Erro. Mutantka zdaje się żywić do Semiry ogromną urazę, chociaż nigdy wcześniej się nie spotkały – Ifryt na pewno zapamiętałaby kogoś takiego. Nie mniej Erro postarała się, by dać Królowej dobry powód do wzajemnej nienawiści. A Semira skorzystała z niego. Poszło o interesy. Semira handlowała czymś, czym według Erro (krzyczącej coś o nieswoich genach) nie powinna. Czy Semira w jakikolwiek sposób odczuła fakt, że zgodziła się przestać handlować UNK32-1? Absolutnie nie. Czy zamierza wybaczać Erro jej kretyńską zuchwałość? Och, tym bardziej nie.
Playlista: Horns – Bryce Fox | Set Your Wold On Fire – I Will Never Be The Same | Inferno – Sub Urban
Załączniki
[Napad na bank]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz