-Poczekaj sekundkę, coś ciekawego tutaj mam.- Odburknęła nie odwracając się w stronę rozmówczyni. -Napij się, zapal czy coś...
-Kiedy gorzałka się skończyła...- Zajęczała jak małe dziecko. -A co ty tam masz ciekawszego ode mnie?- Włoszka zerwała się z miejsca i nienaturalnie szybko znalazła się tuż za plecami różowowłosej. Objęła ją od tyłu niemal przytłaczając swoim biustem. Sięgnęła po myszkę kładąc swoją słoń na jej, drugą ręką objęła ją trochę wyżej niż jej wolno było.
-Chris...- Warknęła Fera zaciskając zęby i siłą powstrzymując się by nie odstrzelić jej głowy.
-Słucham różyczko.- Uśmiechnęła się słodko lekko muskając policzek meksykanki ustami.
-Weż. Tą. Rękę.- Wycedziła przez zęby.
-Którą?- Droczyła się dalej, zaciskając obie jeszcze mocniej. -U a to co?- Nagle je uwagę odwróciły zdjęcia jakiś osób na ekranie.
-Nowi rekruci, ciekawi czyż nie? Myślę że fajnie by było mieć ich w swoich szeregach. Zobacz.- Wskazała kursorem na pierwsze zdjęcie. -Ta dziewczyna może okazać się świetnym łącznikiem między nami a światem "z wyższych sfer", dyby udało się ją do nas przekonać zyskalibyśmy pieniądze oraz informacje.
-Sama chętnie się z nią połącze.- Szatynka oblizała wargi, co Fera zignorowała.
-Dalej. Seanit, wydaje się mała i niepozorna, ale z tego co udało mi się o niej dowiedzieć to może być niezłym wywiadem środowiskowym. Kolejna.
-Może mała, ale takie małe czasem potrafią pokazać w łóżku wielkie rzeczy.- Rozmarzyła się.
-Czy ty masz w planach wszystkie kobiety świata przelecieć?
-Wszystkie nie, tylko te najciekawsze. Dlatego nie odpuszczę tobie różyczko, jeszcze nie jedną noc spędzimy razem.- Szybko nachyliła się żeby cmoknąć ją w usta ale w ostatniej chwili na jej drodze stanęła dłoń przyszłej kochanki. Rosa Jak gdyby nigdy nic kontynuowała swój wywód. Kursor myszki przesunął się na zdjęcie śniadej dziewczyny a Chris aż uśmiechnęła się pod nosem.
-Zawodniczka walk, sporo wygrywała więc może być niezłym przeciwnikiem, tym lepiej. Silni członkowie potrafiący używać swoich mięśni też będą przydatni.
-Zaklepuje!- Włoszka wykrzyknęła wskazując palcem na zdjęcia wszystkich trzech kobiet.
-A ja już ciebie nie interesuje?- Zażartowała Fera, na co Virus uśmiechnęła się zalotnie gładząc ją po brodzie.
-Och oczywiście że interesujesz Różyczko, nie bój się tobą też się zajmę, mówiłam już przecież...- Ciągnęła uwodzicielskim głosem, nawet okropna chrypa nie przeszkadzała w tym momencie. -Ale trzeba większy pokój żeby założyć harem!- Zmieniła nagle ton i pozę.
-Harem?- Fera uniosła brew
-Ale taki tylko dla mnie.- Uśmiechnęła się pokazując pełne uzębienie. -Można powiedzieć, że to będzie taki klub tylko dla kobiet!
-Wracając do zdjęć. Dostałam jeszcze jedną ciekawą postać,a raczej informacje.- Dziewczyna odwróciła się z powrotem do komputera i wyświetliła jakąś notatkę. Podobną do tych które wysyłają pracownicy uczelni wykonując różne badania.
-Parę miesięcy temu, grupie naukowców udało się ożywić zamarzniętego nieboszczyka z okresu drugiej wojny światowej. Ich nieboszczyk niestety zwiał. A z raportu wynika że jest to jakiś wojskowy i patrząc po tym jaką rzeź zrobił uciekając, to nie byle jaki wojskowy.
-Jakiś tam facet zwiał jajogłowym z stołu, wielkie mi rzeczy. Średnio raz w tygodniu wysadzam sale wykładowe i nic. Ci naukowcy to oszołomy, byle wiewiórka by im zwiała.- Virus wywróciła oczami, męska postać, choćby była i żywym dinozaurem nie imponowała jej.
-Może, ale i jego chciałabym znaleźć.
-To ty szukaj kolegi-dziadka, a ja zajmę się koleżankami.- Zatarła dłonie nie mogąc się już doczekać spotkania z kolejnymi parami cycków.
-Chłopaki niedługo też powinni wrócić.- Ledwo skończyła zdanie a do kryjówki ktoś wszedł. Był to oczywiście Sylvian, Feliks i nowa nieznana jeszcze Chris kobieca postać. Dziewczynie od razu zaświeciły się oczy. Widząc to przywódczyni specjalnie odgrodziła ją od nowej dziewczyny i razem z Felixem zaczęli ją witać i "oprowadzać" po bazie. Chris jednak uważnie obserwowała swoją nową ofiarę. Wyczekując momentu nieuwagi Fery by się do niej zbliżyć i taki oto moment nadszedł. Chris w mgnieniu oka znalazła się tuż za plecami nowej. Nawet nieco za blisko jak na nieznajomą. Wschodniej urody dziewczyna spięła się wyraźnie, niezadowolona z zbyt bliskiej obecności włoszki.
-Nie denerwuj się, nie gryzę.- Uśmiechnęła się miło. -Chyba że będziesz prosić...- Dodała po chwili z szelmowskim uśmieszkiem.
-Virus...- Fera cicho upomniała dziewczynę
-Oj nie bądź zazdrosna, tobą też się zaopiekuje, ale należy przywitać miło koleżankę.- Mówiąc to położyła rękę na ramieniu dziewczyny, jednak jej dłoń została szybko odrzucona.
-Słuchaj, nie chce być niemiła, ale wolałabyś żebym się nie zdenerwowała.
-Oj nie, nie. Spokojnie nie mam zamiaru stawać na drodze wojennej z tobą, raczej na drodze miłości...- Przysunęła się bliżej nie zważając na delikatne odsuwanie się dziewczyny.
-Czy ona tak zawsze?- Kasumi posłała spojrzenie w stronę siedzącego na kanapie Sylviana, który tylko posłał jej uśmieszek i wrócił do poprzedniego zajęcia, czyli lenienia się.
-W sumie jesteście podobne.- Chris zerknęła na obie dziewczyny. -Ale każda z was jest równie niezwykła.- Dodała od razu. Następnie przejechała palcem po policzku dziewczyny. Coś błysnęło w dłoni Azjatki po czym jej zaciśnięta pięść wystrzeliła w kierunku brzucha natręta. Jednak Chris uniknęła ciosu obracając się tuż przed twarz wkurzonej Japonki.
-Lubię takie ostre ptaszyny.- Cmoknęła ją w czoło i nim ta cokolwiek zdążyła zrobić, odskoczyła na krok. -Nie martw się, jak będziesz chciała buziaka w usta ja będę czekać.- Posłała jej oczko.
-Oczywiście o tobie też nie zapomnę różyczko.- Przytuliła do siebie całe ramię Fery i zaczęła wcierać się policzkiem w policzek.
-Wracając do sedna.- Westchnęła szefowa starając się nie reagować na zaczepki. -Tam są pokoje z których możesz sobie wybrać jeden.
-Jakby co niedługo powinien w jednym z nich powstać "klub kobiet", do którego zapraszam. A puki co jesteście obie zawsze mile widziane w moim pokoju.- Ukłoniła się szarmancko. Kolejne krzywe spojrzenie zostało przerwane przez Leviego rozdającego chusteczki wszystkim. Następnie rozsiadł się z powrotem na kanapie pytając o karty. Feliks zaczął grzebać coś w biurku skąd wyciągnął małą zbitkę papierów i machał nią tryumfalnie nad głową.
-Ja mam~! Ja mam~! ^^- Zajął miejsce na kanapie. Dziewczyny również dosiadły się do stołu.
-To co? Może poker?- Levi zaczął tasować karty patrząc pytająco na reszte potencjalnych graczy.
-Dobra! Ale rozbierany.- Chris usiadła między dziewczynami, a jako że było mało miejsca obie były zmuszone do kontaktu cielesnego z nią.
-Ty już jesteś prawie naga.- Zauważył złośliwie Sylvian
-Spokojnie... damy radę...
<Nie wiem kto, bo się wepchnęłam :P>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz