I am machine, I never sleep, I keep my eeeyes wiiide ooopeeen... (zasłyszane w absolutnej ciszy o trzeciej nad ranem w salonie)
Podstawowe informacje
Imię/Imiona: Felix
Nazwisko: Brak informacji w bazach danych. W końcu za coś mu przecież Fera płaci...
Znane pseudonimy: Na sfałszowanych dokumentach widnieje jako Brad Rowe, jednakże nigdy nie używa tego alias do niczego innego poza udawaniem porządnego obywatela Megalopolis. Wszyscy znają go jako "Ćwiek", a Szczury najczęściej przebywające w głównej bazie wołają na niego po prostu Fel. Jest jeszcze "Kolczatka", ale Sylve wyraźne zaznaczył, że jako autor ma do niego wyłączne prawa.
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21 lat
Aparycja: Średniego wzrostu, szczupły (przez workowate ubrania może wydawać się bardziej chudy niż jest), blada karnacja przy której nawet jego blond włosy wydają się ciemne. Twarz podłużna z lekko zarysowaną szczęką i prostym nosem. Przez policzki aż po skronie przebiegają drobne blizny - wyraźne ślady paskudnego przebiegu trądziku. <Notka: Fel nadal wydaje się nimi martwić, szczególnie w zupełnie nowym towarzystwie. Biedak nie lubi jak ktoś na nie zwraca uwagę.> Oczy błękitne, dolne powieki noszą wyraźne ślady ilości czasu spędzanego dziennie przed komputerem, ale chłopak nie wydaje się specjalnie zmęczony (albo dobrze to ukrywa). Długie włosy nosi spięte w kucyk, a na wzmiankę o obcięciu ich reaguje godną podziwu litanią egzorcyzmów. Do cech szczególnych trzeba zaliczyć kolekcję specyficznych tatuaży na obu przedramionach: chaotyczny zbiór rysunków i napisów przypominających bazgroły ze szkolnego zeszytu, a mimo wszystko trzymających spójny styl. <może sam je zaprojektował...?>
Bardziej niż po twarzy, członkowie gangu rozpoznają go po gęsto nabitej ćwiekami czarnej skórzanej kamizelce, której Felix zawdzięcza swój przydomek. Najczęściej narzucana na wszelkiego koloru bluzy z kapturami, do tego podarte jeansy i te same czerwone trampki <poważnie, czy on nie ma innych butów?>. Poza ilością ćwieków i tatuaży ma także kolekcję plecionych i skórzanych bransoletek, nie wyglądających na coś ze sklepu.
Narodowość: Australia
Rodzina: Brak szczegółów, Fel jedynie wspomniał, że wszyscy zostali w Melbourne. Mam niejakie wrażenie, że nie utrzymuje z nimi kontaktu.
Zameldowanie: La Ciudad Blanca, Elizjum <stanowczą większość swojego czasu spędza pracując w Bazie>
Zawód: Pracował w sklepie muzycznym. Obecnie nikt o nim nie słyszy, dopóki ktoś z gangu o nim nie wspomni.
Działalność
Przynależność: Szczury
Ekipa:
Przełożony: Fera Rosa
Rola: Haker (czy też "naczelny informatyk") oraz główny administrator bazy danych. Zaprojektował także systemy zabezpieczeń, zarówno sieciowe jak i te fizyczne, w które opatrzona jest każda kryjówka.
Zdolności specjalne
Mutacje: Brak
Modyfikacje mechaniczne: Brak
Pozostałe umiejętności: Jak na profesjonalnego ,,informatyka" przystało, Ćwiek ma niesamowity talent do urządzeń zawierających jakiekolwiek systemy operacyjne. Terminale, monitoring, bankomaty, jak się postara to nawet i telefony komórkowe, o zwykłych komputerach nie wspominając - wszystko może działać na jego korzyść. Chłopak zapytany o ograniczenia jego możliwości odpowiada, że byłby w stanie wykonać całkowity blackout w Edenie za pomocą zwykłego laptopa z dostępem do sieci. Ciężko stwierdzić, czy aby na pewno nie zmyśla, ale pewnym jest, że odkąd zaczął działać dla Szczurów już kilka razy się zdarzyło, że cała dzielnica nagle pozostawała bez łączności i monitoringu, i to akurat przed poważnym napadem. Oczywiście takowe akcje zawsze wymagają od niego przynajmniej kilku godzin przygotowań, ale efekty na pewno będą zadowalające. Odkąd grzebanie w komputerach zaczęło Ćwieka nudzić, haker zaczął bawić się w konstruowanie zagłuszaczy radiowych i telefonicznych. Urządzenia o kształcie i rozmiarze krążka do hokeja mogą być umieszczone w każdym miejscu i odpalone zdalnie przez smartfon. Sam telefon Brada wydaje się być jedną wielką zagadką. Z pozoru niczym się nie odróżnia od innych, ale gdyby bliżej przyjrzeć się oprogramowaniu można dostrzec, że chłopak stworzył od zera własny system operacyjny, pozwalający mu poprzez urządzenie włamywać się do sieci miejskiej. Bezimienny, własnoręcznie opracowany system jest perłą w jego osiągnięciach. Poza tym wszystkim potrafi dobrze grać na perkusji, a co za tym idzie ma świetne wyczucie rytmu. Ze śpiewaniem jest gorzej, ale wcale go to nie powstrzymuje przed próbami - w życiu nie odmówił udziału w karaoke.
Osobowość
Charakter: Imię może być doskonałym odzwierciedleniem charakteru. ,,Felix", znaczące tyle co ,,szczęśliwy", opisuje chłopaka idealnie. Ćwiek przez cały czas brzmi jakby się czegoś nawdychał. Jego naturalny ton głosu chyba po prostu nie nadaje się do wyrażania negatywnych emocji. Optymizm widać w całej jego osobie i sposobie bycia. Jak na introwertyka przyzwyczajającego się do życia bez maski (dosłownej), jest niesamowicie otwarty na innych. Łamie wszelkie stereotypy cichego, pracującego w jakiejś piwnicy aspołecznego hakera. Owszem, pracuje w piwnicach, ale na pewno jest przeciwieństwem słów ,,cisza" i ,,aspołeczność". Na przykład lubi się przytulać, do wszystkich, niezależnie od płci i wieku (może tylko do niektórych członków ekipy wolałby się nie zbliżać, nie z niechęci tylko raczej przez instynkt samozachowawczy). Stanowi to pewną ironię co do jego upodobania do ćwieków. Kieruje się dewizą carpe diem, ale nie w aż tak przeinaczonym tego słowa pojmowaniu - ,,YOLO" i prawdziwe carpe diem to nie to samo, a Felix jest nawet w stanie zrobić ci cały wykład humanistyczny o różnicach między tymi dwoma mottami. I tu pojawia się niezwykła skrajność osobowości: chłopak w jednej chwili może wydawać się, jakby opuścił gdzieś połowę liceum, a w następnej z czystej złośliwości wytknie ci wszystkie błędy językowe i merytoryczne jakie popełniłeś w ostatnich wypowiedziach. To doprawdy niezwykłe, ale Ćwiek ma niesamowite zacięcie do filozofii, objawiające się w przeróżnych momentach. Jedno jest pewne: w życiu nie był na żadnych ukierunkowanych studiach i wszelkie mądre gadki jakie zdarza mu się produkować pochodzą z czystej improwizacji, bez najmniejszego zastanowienia. Po prostu mówi to co myśli, mało przejmując się faktem, że marnuje się w posadzie hakera, bo jest to oczywistą bzdurą. Nigdy w życiu nie naszły go wątpliwości, czy aby na pewno idzie w dobrym kierunku. Jest święcie przekonany, że to co robi od zawsze było mu pisane, nawet jeśli nie jest tak wielkim głąbem za jakiego się uważa i poradziłby sobie na studiach. Czuje, że spełnia się w swojej roli. Swoją pracę uznaje za sztukę - świetnie opracowane oprogramowanie jest dla niego niczym wspaniały akt i jak każdy artysta ma swoje magnum opus (tak, używa na co dzień takich słów). Ba! faktycznym artystą również jest. Gdy raz na ruski rok zdarzy się ten dzień wolny, chętnie bierze się do malowania któregoś projektu ze swojego szkicownika na jakiejś ścianie na mieście. Czasem wydaje się nieco zbyt ekscentryczny i żywiołowy. Trzeba wyjątkowo uważać, gdy się obok niego przechodzi, a akurat jest czymś zajęty - chłopak w momencie przełomu może po prostu przypadkiem ci przywalić ręką (albo ćwiekową bransoletą. Au). Jest nakręcony jak po czterech kawach. Bardzo szybko mówi i czasem nie idzie go w ogóle zrozumieć, jeśli nie gadasz w języku zwariowanych geniuszy. Lubi ryzyko i igranie z przedstawicielami miejskiej policji, co często idzie w parze. Zawsze pracuje z muzyką. Ubóstwia zwłaszcza hip-hop, rock każdego rodzaju, niektóre electro i gatunki hybrydowe. Często siedzi więc w słuchawkach od telefonu, albo po prostu puszcza muzykę na pełny regulator, dopóki ktoś nie przyjdzie się skarżyć. Przy tym zdarza mu się wystukiwać palcami lub ołówkami rytm jak na perkusji. Kocha robić zamieszanie, im większe tym lepiej. Jego dzieła muszą być jednym wielkim show. Jeszcze lepiej, gdy ma nad tym chaosem zupełną kontrolę. Manipulacja jest dla niego kolejnym odłamem hakerskiej sztuki, wymagającym niesamowitej precyzji i finezji, których - wbrew pozorom - chłopakowi nie brakuje. Programowanie nauczyło go cierpliwości oraz dokładności. Jak każdy informatyk zdaje sobie sprawę, że czasem jeden drobny błąd, nie ta litera, kropka zamiast przecinka, inny nawias doprowadza do tego, że program nie wypali, a ty musisz grzebać w tysiącach znaków w tę i z powrotem szukając tej jednej, upierdliwej usterki. Równocześnie Felix uznaje siebie i innych członków Szczurów za właśnie takie usterki - niewłaściwe znaki w jednym wielkim programie, nie pozwalające mu funkcjonować - i stara się wykonywać to zadanie jak najlepiej.
Relacje z innymi: Pozytywna energia Ćwieka musi być w jakiś sposób zaraźliwa - chyba żaden z członków gangu nie ma do niego złych intencji, nawet jeśli widują się choćby i w korytarzu raz na kilka tygodni. Faktycznych przyjaciół ma tylko kilku, reszta po prostu akceptuje fakt, że ktoś taki jak Felix istnieje. Ale nikt nigdy nie wyobrażałby sobie być dla niego niemiłym. Niebo jest niebieskie, trawa zielona, a Fel jest nietykalny.
Pozytywne:
Na pierwszym miejscu zdecydowanie ląduje Sylve, a zaraz za nim Kasumi - najlepsi przyjaciele Australijczyka. Do tej małej porąbanej rodzinki dołączyła także Cup, której po prostu nie sposób nie pokochać. Trzyma też dobre kontakty z Ferą i Danielem, a od jakiegoś czasu Strzyga nawet wydaje się traktować Feliksa jak swojego drugiego zastępcę. Takiego zastępcę zastępcy.
Negatywne:
Koreańczycy, odpowie ci ze śmiertelną powagą w głosie. Cały ich rząd spiskuje jak mnie dorwać. Lepiej chyba nie pytać o którą Koreę chodzi i czemu wszyscy Koreańczycy mieliby chcieć mu coś zrobić. Póki co jedynym Koreańczykiem w ekipie jest Ghan i za każdym razem, gdy pojawia się w bazie, Ćwiek uparcie śledzi go wzrokiem, jakby próbował przewidzieć jego niecne plany.
Playlista: We are Here for Fun - Happy Republic |
Załączniki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz